Marzena K. przyznała się do postawionych zarzutów
Była urzędniczka resortu sprawiedliwości Marzena K. przyznała się do zarzutów postawionych jej przez wrocławską prokuraturę w związku ze sprawą jej oświadczeń majątkowych i reprywatyzacji w Warszawie. Prokurator zakazał jej opuszczania kraju i wyznaczył 500 tys. zł poręczenia majątkowego.
Jak powiedziała rzeczniczka Prokuratury Regionalnej we Wrocławiu Anna Zimoląg, w czwartek prokuratura zakończyła czynności z udziałem Marzeny K., zatrzymanej tego dnia rano przez CBA w Warszawie. Kobieta po uiszczeniu kwoty poręczenia pozostanie na wolności.
ZarzutyWcześniej prokuratura informowała, że zarzuty dotyczą naruszenia zakazu prowadzenia działalności gospodarczej przez osobę pełniącą funkcje publiczne; obejmują przestępstwa z lat 2012-2015. Mowa w nich o zatajeniu w oświadczeniach majątkowych - do złożenia których Marzena K. była zobowiązana jako urzędniczka resortu sprawiedliwości - danych o wypłacie odszkodowań za przejęte na podstawie dekretu Bieruta nieruchomości warszawskie.
Prok. Zimoląg informowała, że zarzuty dotyczą również zatajenia przez K. w oświadczeniach majątkowych prawa do użytkowania wieczystego działki przy pl. Defilad w Warszawie (co do trybu jej przejęcia toczy się odrębne śledztwo - PAP) oraz informacji o dochodach osiągniętych ze sprzedaży udziałów w użytkowaniu wieczystym gruntu i współużytkowaniu budynku. Zdaniem prokuratury K. miała również zataić dochody uzyskane z tytułu zawartych umów z uczelniami wyższymi. -
Chodzi m.in. o prowadzenie zajęć na uczelniach wyższych - powiedziała prokurator.
Za zarzucane czyny grozi jej do 5 lat więzienia.
ZatrzymanieMarzena K. została zatrzymana w czwartek rano w Warszawie przez CBA. Następnie przewieziono ją do Prokuratury Regionalnej we Wrocławiu, która prowadzi część śledztw dotyczących reprywatyzacji. Jest pierwszą osobą, która usłyszała zarzuty w tych postępowaniach.