Wiadomości
Udostępnij:
Jerzy Stuhr spoczął na Cmentarzu Rakowickim w Krakowie. „Tacy artyści nigdy nie odchodzą”
-
17.07.2024 15:01
-
Aktualizacja: 19:44 17.07.2024
Aktor filmowy i teatralny Jerzy Stuhr spoczął na Cmentarzu Rakowickim w Krakowie. - Artyści tacy, jak Jerzy Stuhr nigdy nie odchodzą. Jego role, filmy, książki będą z nami na zawsze. Dziedzictwo, jakie pozostawił będzie żyło w naszych sercach i umysłach - mówiła ministra kultury Hanna Wróblewska podczas środowych uroczystości pogrzebowych. Aktor zmarł 9 lipca br. w wieku 77 lat.
W Krakowie odbyły się w środę uroczystości pogrzebowe Jerzego Stuhra. Aktor spoczął na Cmentarzu Rakowickim w Krakowie. W uroczystościach pogrzebowych artysty uczestniczyli m.in. żona Barbara, syn Maciej i córka Marianna, marszałek Senatu Małgorzata Kidawa-Błońska, ministra kultury i dziedzictwa narodowego Hanna Wróblewska, Anna Polony, Agnieszka Holland i Katarzyna Adamik, Olgierd Łukaszewicz, Dorota Segda, Magdalena Zawadzka, Jerzy Fedorowicz i Marek Kondrat.
„Tacy artyści nigdy nie odchodzą”
Artyści tacy, jak Jerzy Stuhr nigdy nie odchodzą. Jego role, filmy, książki będą z nami na zawsze. Dziedzictwo, jakie pozostawił będzie żyło w naszych sercach i umysłach - mówiła ministra kultury Hanna Wróblewska podczas środowych uroczystości pogrzebowych aktora.
"Polska kultura i sztuka żegna wyjątkową osobowość Jerzego Stuhra - znakomitego artystę, jednego z najbardziej wszechstronnych polskich aktorów teatralnych, filmowych, kabaretowych, wspaniałego reżysera, pedagoga, pisarza, ale także bardzo uważnego przyjaciela. Żegnamy artystę, którego twórczość pozostanie zarówno w polskiej, jak i światowej kulturze" - powiedziała ministra kultury i dziedzictwa narodowego.
Podkreśliła, że "była i jest to twórczość niezwykła, o znaczeniu fundamentalnym dla kinematografii". "Jerzy Stuhr to wyjątkowy przykład aktora kompletnego, pozostawiającego swój ślad zawsze tam, gdzie był obecny - w filmie, w teatrze czy w telewizji, czy po prostu pośród nas. Wspominając go dzisiaj nie możemy zapomnieć o jego niezwykłej inteligencji. Nie wstydził się słabości, przekuwał ją w najsilniejszą siłę, siłę szczerości. Jerzy Stuhr z każdym rozmawiał jak równy z równym. Bawił, zadziwiał, wprowadzał w stan melancholii, dzielił się swoim doświadczeniem, wiedzą i zamiłowaniem do zawodu aktora z kolejnymi pokoleniami artystów i artystek" - powiedziała Wróblewska.
"Jego talent i wkład w sztukę były i są nieocenione. Jego postać będzie kojarzona z wielkimi kreacjami scenicznymi, filmowymi, z mądrością którą wnosił w każdą swoją rolę, z humorem i ludzkim ciepłem, które bezpośrednio emanowało z każdej jego wypowiedzi. 9 lipca 2024 r. zgasły reflektory, a kurtyna zapadła. Ale artyści tacy jak Jerzy Stuhr nigdy nie odchodzą. Jego role, filmy, książki będą z nami na zawsze. Dziedzictwo, jakie pozostawił po sobie będzie żyło w naszych sercach i umysłach, a kreacje aktorskie będą inspirować kolejne pokolenia" - podkreśliła.
„Elita wielkiego talentu”
Elita, której przedstawicielem był i na zawsze pozostanie Jerzy Stuhr, to nie jest elita drażniącej wyższości, to elita wielkiego, autentycznego talentu i ciężkiej pracy nad rzemiosłem - powiedziała marszałek Senatu Małgorzata Kidawa-Błońska podczas środowych uroczystości pogrzebowych aktora.
Po mszy żałobnej w intencji Jerzego Stuhra marszałek Senatu zwróciła uwagę, że nikt nie był przygotowany na odejście artysty. "Przychodzą nam do głowy oczywiste słowa: wielki aktor, wspaniały nauczyciel, prawdziwy przedstawiciel polskiej inteligencji, prawdziwy przedstawiciel polskiej elity, przyjaciel, społecznik, wspaniały człowiek. Wszyscy wiemy, że te określenia mówiące o polskiej inteligencji, o elitach, brzmią prowokacyjnie w ostatnich czasach - w czasach małości, która nie potrafiąc sama stworzyć czegoś wielkiego, wyciągała rękę po wielkość, żeby tę wielkość zniszczyć" - powiedziała.
Kidawa-Błońska podkreśliła, że elita, której przedstawicielem "był i na zawsze pozostanie Jerzy Stuhr, to nie jest elita pustego przywileju czy drażniącej wyższości". "To elita wielkiego, autentycznego talentu i naprawdę bardzo ciężkiej pracy nad rzemiosłem, warsztatem aktorskim, słowem. I taki Jerzy Stuhr był przez całe życie – ze swoimi wspaniałymi rolami, słabościami, błędami, mądrymi, odpowiedzialnymi i odważnymi deklaracjami" - stwierdziła.
Dodała, że "w czasach populistycznego ataku na inteligencję" aktor "stał się celem". "Jako człowiek wrażliwy cierpiał z tego powodu. Bardzo dobrze widzieli i czuli to najbliżsi, ale także my wszyscy to widzieliśmy. Ale Jerzy Stuhr w tych czasach zachował męstwo, nie stracił odwagi. A co najważniejsze, nie zniszczyło to jego pracy. Nie dał tej satysfakcji atakującym go małym ludziom" - wspomniała marszałkini Senatu.
Dla mnie został na zawsze Piotrem Wysockim z "Nocy listopadowej" Andrzeja Wajdy - powiedział na pogrzebie Jerzego Stuhra kardynał Grzegorz Ryś. Wspominał scenę z jego udziałem i usłyszaną przez niego obietnicę: "Będziesz nieśmiertelność miał".
"77 lat życia, pół wieku pracy, przychodzimy i kładziemy to na ołtarzu, pytamy Jezusa, co z tego jest nieśmiertelne, co z tego może nas przenieść w wieczność" - powiedział kardynał Ryś.
Dodał, że dla niego Jerzy Stuhr "został na zawsze Piotrem Wysockim" z "Nocy listopadowej" w reż. Andrzeja Wajdy. "To też prawie pół wieku. Pamiętam scenę, kiedy wkracza do podchorążówki i wzywa 160 młodych podchorążych do walki o wolność. I mam w uszach obietnicę, którą składa mu Atena: +Będziesz nieśmiertelność miał" - wspominał kardynał.
"Marzenie o nieśmiertelności, marzenie Wysockiego, Wyspiańskiego do kogo zaadresowane? Do aktora, do tego, który słucha, do tego, który przeżywa? Czy to pragnienie wolności, pragnienie sprawiedliwości, która likwiduje krzywdę, czy właśnie to jest to, co nas przenosi w nieśmiertelność? Czy dzielenie się tą wartością, tym marzeniem to jest to, co nas przenosi w nieskończoność, nieśmiertelność?" - zastanawiał się kard. Ryś.
"To są nasze pytania i Jezus na nie dzisiaj odpowiada, odpowiada objawieniem tego, kim jest Bóg?" - mówił.
Zmarł po ciężkiej chorobie
Aktor filmowy i teatralny, reżyser, polonista, profesor sztuk teatralnych Jerzy Stuhr zmarł 9 lipca w wieku 77 lat. W ostatnich latach artysta zmagał się z ciężką chorobą.
Jerzy Stuhr urodził się 18 kwietnia 1947 r. w Krakowie. W 1970 r. ukończył polonistykę na Uniwersytecie Jagiellońskim, a w 1972 r. krakowską PWST, której po latach został rektorem. Po studiach został zatrudniony w Starym Teatrze im. Heleny Modrzejewskiej w Krakowie. Już wcześniej, w 1971 r., pojawił się jako aktor filmowy w "Milionie za Laurę" Hieronima Przybyła i w "Trzeciej części nocy" Andrzeja Żuławskiego.
Jako artysta teatralny przez wiele lat - od 1972 roku - był związany ze Starym Teatrem im. Modrzejewskiej w Krakowie. Na jego deskach grał w spektaklach reżyserowanych m.in. przez Andrzeja Wajdę, Konrada Swinarskiego, Jerzego Jarockiego, Jerzego Grzegorzewskiego. Na scenie tej samodzielnie reżyserował przedstawienia. W dorobku Stuhr miał też m.in. wieloletnią, zapoczątkowaną w latach osiemdziesiątych współpracę z teatrami włoskimi.
W 2020 r. aktor przeszedł udar mózgu. Wcześniej, w 2011 r. wykryto u niego nowotwór krtani. Obserwując świat ze szpitalnego łóżka, zaczął pisać dziennik, który później ukazał się pod tytułem "Tak sobie myślę".
W lutym br. artysta powrócił jednak na teatralne deski. W warszawskim Teatrze Polonia wyreżyserował spektakl "Geniusz" wg sztuki Tadeusza Słobodzianka, w którym zagrał rosyjskiego reżysera i pedagoga - uważanego za ojca nowoczesnego teatru - Konstantina Stanisławskiego.
Czytaj też: Ostatnia rozmowa Jerzego Stuhra w RDC. Debiut, ulubiona rola i nagroda za „trwanie”
Źródło:
Autor:
RDC /PL
Kategorie: