Pracownicy Miejskich Zakładów Autobusowych w Warszawie chcą podwyżek. Trwa spór pięciu związków zawodowych z zarządem spółki. Jeśli nic się nie zmieni, to w środę 24 listopada komunikacja miejska w stolicy przestanie jeździć. Kierowcy planują masową akcję oddawania krwi, a - jak mówi Kodeks pracy - po tym należy im się dzień wolny.
RDC/PAP
- 30 września złożyliśmy pierwsze pismo z naszymi postulatami - mówi przewodniczący wolnego związku zawodowych kierowców RP Michał Nowicki. - Naszym głównym postulatem jest wzrost wynagrodzenia dla wszystkich pracowników spółki. W naszych głównych postulatach jest wzrost o 500 zł brutto dla każdego pracownika od 1 października i wzrost o 300 zł brutto od stycznia - tłumaczy.
- Czekamy na ustosunkowanie się do nich - dodaje przewodniczący zarządu związku zawodowego kierowców RP przy MZA Adam Cebulski. - Jesteśmy w martwym punkcie. Przedstawiliśmy żądania, jesteśmy gotowi do podpisania protokołu rozbieżności. Załoga żąda wręcz od związków zawodowych konfrontacji z pracodawcą. Zdajemy sobie sprawę z charakteru naszej pracy, że komunikacja miejska jest dla ludności. Po prostu nie mamy środków do egzystencji i stąd jest nasz protest - wyjaśnia.
Dlatego kierowcy warszawskich autobusów 24 listopada planują masową akcję oddawania krwi. Po tym będą mieli dzień wolny. - Gwarantuje nam to Kodeks pracy. Może wtedy władze miasta zobaczą, z jakim problemem się spotkają, jeśli kierowcy rzeczywiście nie wyjadą w miasto. A załoga wymaga konkretnych działań i jest gotowa do konfrontacji z miastem- wskazuje Cebulski.
Co na to zarząd MZA?
Do dziś MZA nie ustosunkowały się do postulatów związkowców, ale jak poinformował nas rzecznik spółki Adam Stawicki, zarząd planuje w najbliższych dniach kolejne rozmowy z przedstawicielami związków. - Liczymy, że doprowadzą one do osiągnięcia porozumienia we wszystkich dyskutowanych kwestiach. Nie ma żadnego zagrożenia dla funkcjonowania transportu publicznego - mówi Stawicki.
Spośród ponad 3,4 tys. kierowców, którzy pracują w MZA, poparcie dla protestu wyraziło około 80 proc.
W piątek 12 listopada odbyło się spotkanie związków zawodowych reprezentujących oprócz MZA, również pracowników Tramwajów Warszawskich i Metra Warszawskiego. Na spotkaniu z sekretarzem miasta Waldemarem Karpińskim i dyrektorem biura ładu korporacyjnego obecni był związkowcy z KM NSZZ "Solidarność" MZA i TW, ZZ Pracowników Komunikacji Miejskiej MZA i TW, ZZ Kontra MZA i TW, KZ NSZZ "Solidarność" Metro Warszawskie i ZZ Maszynistów Metra Warszawskiego.
W wydanym przez związki komunikacie napisano, że podczas spotkania, "sekretarz miasta przedstawił propozycję 5-procentowego zwiększenia funduszu płac w 2022 roku w MZA SP. z o.o, TW Sp. z o.o., Metro Warszawskie Sp. z o.o. oraz wypłatę jednorazowego świadczenia rekompensującego brak wzrostu wynagrodzeń w 2021 roku, jednocześnie stwierdzając, że szczegółowe negocjacje powinny zostać przeprowadzone z Zarządami poszczególnych Spółek". "Ponadto przedstawiciele miasta zadeklarowali, że jeszcze w 2021 będą kontynuowane rozmowy na temat systemowego corocznego wzrostu wynagrodzenia w ww. spółkach" - zaznaczono.