Nieuznany gol rywali zmotywował Legię. Pewna wygrana w Poznaniu

  • 14.08.2021 21:59

  • Aktualizacja: 03:55 26.07.2022

Legia Warszawa ograła na wyjeździe Wartę Poznań 2:0 w meczu 4. kolejki PKO BP Ekstraklasy. Gole dla mistrzów Polski strzelili Rafael Lopes i Tomas Pekhart. Gospodarze trafili do siatki legionistów w 2. minucie, jednak gol został anulowany po wideoweryfikacji.
Bramki Rafaela Lopesa i Tomasa Pekharta zapewniły Legii drugie zwycięstwo w sezonie. Warta tym razem nie miała atutów, szczególnie w ofensywie, żeby odwrócić losy spotkania i przegrała po raz pierwszych w rozgrywkach.

Pierwsi trafili gospodarze

Niewykluczone, że mecz mógłby potoczyć się inaczej, gdyby gol zdobyty przez Adama Zrelaka już w 70. sekundzie został uznany. Po wymianie podań z Milanem Corrynem, słowacki napastnik w sytuacji sam na sam pokonał Artura Boruca. Po konsultacji z arbitrami VAR Piotr Lasyk bramki jednak nie uznał, bowiem Zrelak, który zainicjował akcję, był na minimalnym spalonym.

Piłkarze Legii mogli odetchnąć, bowiem mecz rozpoczęli nie do końca skoncentrowani. W miarę upływu czas przejmowali inicjatywę i częściej starali się kreować ciekawe sytuacje. Na te kibice musieli jednak czekać przez kolejne pół godziny. Najpierw Ernest Muci z rzutu wolnego sprawdził formę Adriana Lisa. Chwilę później Albańczyk po ładnej akcji trafił w słupek, piłka potoczyła się po linii bramkowej i obrońcy gospodarzy zdążyli wyjaśnić sytuację.

Goście byli coraz bliżej zdobycia gola, lecz Warta też szukała swoich okazji. Po jednej z nich po uderzeniu Łukasz Trałki słupek uratował Boruca od utraty gola.

Skuteczny duet

W 39. minucie mistrzowie Polski objęli prowadzenie. Po precyzyjnym dośrodkowaniu Mateusza Hołowni najwyżej wyskoczył Rafael Lopes, który głową pokonał Lisa. W doliczonym czasie gry znów słupek przyszedł w sukurs Borucowi po strzale Aleksa Ławniczaka.

Jedna z pierwszych akcji legionistów w drugiej połowie przyniosła drugą bramkę. Luquinhas wymanewrował poznańską defensywę, podał do Lopesa, a ten krótko wrzucił na głowę Pekharta. Czech takich okazji nie zwykł marnować.

Po stracie drugiego gola tempo meczu spowolniło. Legia nie forsowała tempa, a podopieczni Piotra Tworka nie byli w stanie rozmontować obrony Legii. Goście mogli podwyższyć rezultat - Mahir Emreli minął Lisa, ale z ostrego kąta trafił w boczną siatkę. "Zieloni" odpowiedzieli dwoma niezbyt groźnymi strzałami Mateusza Kuzimskiego i musieli przełknąć gorycz porażki.



Składy:

Warta Poznań: Adrian Lis - Jan Grzesik, Aleks Ławniczak, Robert Ivanov, Konrad Matuszewski - Milan Corryn (72. Mateusz Kuzimski), Łukasz Trałka, Szymon Czyż (58. Mateusz Czyżycki), Mateusz Kupczak, Michał Jakóbowski (65. Mario Rodriguez) - Adam Zrelak.

Legia Warszawa: Artur Boruc - Artur Jędrzejczyk, Mateusz Wieteska, Maik Nawrocki - Kacper Skibicki (88. Lindsay Rose), Bartosz Slisz, Andre Martins (88. Jakub Kisiel), Mateusz Hołownia - Rafael Lopes (75. Mahir Emreli), Tomas Pekhart (83. Maciej Rosołek), Ernest Muci (46. Luquinhas).

Po meczu powiedzieli:

Piotr Tworek (trener Warty Poznań): - Trzeci nasz mecz z Legią Warszawa i trzeci przegrany. Żałujemy, że straciliśmy bramki w takich momentach i w takich sytuacjach po dwóch dośrodkowaniach. Jeśli w pierwszym składzie wychodzi Pekhart, to wiemy, że on będzie czerpał korzyść z dośrodkowań. Byliśmy na to przygotowani, ale boisko nas zweryfikowało. Drugą bramkę straciliśmy zbyt wcześnie. W szatni powiedzieliśmy sobie, że musimy zrobić wszystko, by przez pierwsze 15 minut odrobić straty. Wbrew pozorom ten mecz trzymał nas do samego końca; stworzyliśmy kilka sytuacji, mieliśmy dobre fragmenty, ale przeplatane słabszymi momentami.

- Może gdybyśmy pierwsi otworzyli wynik, ten mecz potoczyłby się inaczej. Ale w sporcie nie można gdybać. Trzeba to zrobić. Przegraliśmy 0:2, zasłużenie. Pracujemy dalej, żeby znów wygrać.

- To było inne spotkanie z Legią niż dwa wcześniejsze w poprzednim sezonie. Ja to widziałem po zespole, byliśmy dobrze przygotowani mentalnie. Mój zespół nabierał tej pewności siebie i zagrał dziś bez kompleksów.

Czesław Michniewicz (trener Legii Warszawa): - Zaczęliśmy źle, bo już pierwsza sytuacja zakończyła się utratą bramki. Na szczęście dla nas sędziowie sprawdzili te sytuację na +varze+ i ta bramka nie została uznana. Ale było to dla nas duże ostrzeżenie. Później mecz się wyrównał, świetną akcję przeprowadził Ernest Muci, strzelił w słupek. Chwilę później przeprowadziliśmy bardzo ładną akcję, taką jak chcieliśmy, a było ich zdecydowanie za mało. Wykorzystaliśmy przestrzeń, wbiegnięcie Rafy Lopesa i dośrodkowanie Mateusza Hołowni. Do przerwy prowadziliśmy jedną bramką, w szatni powiedzieliśmy sobie, że musimy jak najszybciej strzelić jeszcze jednego gola. Nie zamierzaliśmy bronić tego 1:0, ale wręcz przeciwnie, chcieliśmy atakować. Znów świetna akcja Lopesa, który dostrzegł Pekharta, świetnie dograna piłka na głowę.

- Warta też miała swoje sytuacje. Nie radziliśmy sobie z długimi wyrzutami z autu, po którym rywal miał słupek. Po rzucie rożnym w pierwszej połowie też słupek nas uratował. W drugiej połowie zagrożenia ze strony gospodarzy już nie było, mecz się uspokoił. Wracamy szczęśliwi do Warszawy.