Coraz trudniej kupić auto z drugiej ręki. Największy wpływ ma na to wojna w Ukrainie. W kwietniu rząd w Kijowie zniósł cło, akcyzę oraz VAT na importowe samochody osobowe. Ukraińcy zaczęli wykupować wszystko – mówi właściciel komisu przy ul. Konarskiego w Warszawie Marcin Szafrański.
RDC
- Auta kupowane przez Ukraińców można podzielić na trzy grupy. Pierwsza to auta osobowe, które idą na handel na Ukrainie, czyli to czysty biznes. Druga grupa to SUV-y i pick-upy, czyli typowe auta wojenne. A trzecia grupa to busy i vany do transportu osób - wymienia Szafrański.
Taka sytuacja generuje wiele komplikacji. - Mamy teraz problem z zakupem samochodów. Na rynku nie ma zbytnio aut. To, co pojawia się w Internecie, jest skupowane przez Ukraińców. To powoduje też wzrost cen samochodów używanych, szczególnie takich do 10-30 tysięcy złotych - tłumaczy Szafrański.
Wojna a branża motoryzacyjna
Negatywne skutki wojny odczuwa cała branża motoryzacyjna. - Duży producent komponentów do produkcji samochodów, czyli Rosja, zaatakował kolejnego dużego gracza na tym rynku. Szacuje się, że produkcja samych wiązek elektrycznych, która jest potrzebna do wyprodukowania samochodów, to jest milion sztuk aut. Nie wyprodukuje się ich w tym roku w związku z tym, że Ukraina nie dostarczy tych komponentów - wyjaśnia ekspert autobaza.pl Przemysław Gąsiorowski.
Efektem spadku produkcji nowych aut jest zaś rosnąca cena samochodów używanych.
- Dochodzi do tak kuriozalnych sytuacji, że mamy samochody używane, które w zeszłym roku był tańsze niż w tym roku. Okazuje się więc, że samochód używany jest teraz dobrą inwestycją, bo wystarczy kupić dobre, sprawdzone auto używane i za rok będzie go można sprzedać za większą kwotę - zauważa ekspert.
Potwierdzeniem tych słów mogą być kolejki samochodów osobowych oczekujących na wyjazd z Polski do Ukrainy. Ta przy przejściu granicznym w Dorohusku w poniedziałek 30 maja liczyła osiem kilometrów. Szacuje się, że do Ukrainy z Polski wyjechało już około 30-40 tysięcy samochodów.