Peanut butter jelly time!
“Wpuścić kogoś w kanał” może oznaczać bardzo różne rzeczy. W Amsterdamie fraza to nabiera jednak szczególnego znaczenia… Dla pewnego obywatela Pakistanu, przebywającego na terenie Unii Europejskiej niezupełnie legalnie, Amsterdam okazał się jednak ziemią obiecaną… choć wymagało to od niego pewnych poświęceń.
Przebojowy chłopak imieniem Yama nie miał łatwego startu. Już na początku swej przygody z holenderskim rynkiem pracy dostał średnio legalną robotę przy przeładunku transportów śmieci w porcie. Oczywiście o środkach ochronnych można było tylko pomarzyć, więc szybko okazało się, że praca odbija się na jego… może niekoniecznie zdrowiu, ale jednak na aparycji… Ale to właśnie ta aparycja otworzyła mu drogę do kariery filmowej. Co prawda w roli dziwadła… ale przynajmniej zaczęli płacić... No i mógł sobie wreszcie kupić używany rower!
Niestety! Jego pasztuńskie korzenie szybko dały o sobie znać w chwili sukcesu. Dlatego już po miesiącu występów przed kamerą, Yama musiał zacząć kombinować. Porzucenie myśli o dostatniej przyszłości nie wchodziło w grę, dlatego ratunku trzeba było szukać w tanich i wypróbowanych sposobach. Latex okazał się za słaby. Zresztą źle wypadał w kamerze… Na szczęście wizyta w najtańszym supermarkecie uratowała tak znakomicie rozwijającą się karierę. Nie tylko zabezpieczyła miejsce w sercach młodych fanów holenderskiego science fiction… ale jeszcze za jednym zamachem doprowadziła rower do stanu używalności!
Tylko psy trzeba teraz trzymać z daleka. A uwierzcie mi – nie jest to łatwe!