ZAGADKA LATERALNA: Mała Albania
Niby Norwegia i Szwecja to skandynawscy sąsiedzi, ale dzieli ich nie tylko wspólna historia… Zatargi graniczne raczej się nie zdarzają, choć oczywiście tu i ówdzie pojawiają się drobne konflikty i niesnaski… Często podłożem jest ekonomia.
Mieszkańcy szwedzkiej mieściny Charlottenberg często przeklinają Święta. Żeby zakupy zrobić, trzeba jechać gdziekolwiek – byle dalej od domu. Tłok w marketach jest taki, że nawet masła, czy mąki brakuje… Tym przyjemniejszy wydał się im w tym roku bożonarodzeniowy entourage, zwłaszcza gdy dowiedzieli się, że mieszkańcy z nieodległego Kongsvinger, w podzięce za coroczną świąteczną pomoc, sprezentowali całemu miastu iluminacje świąteczne! Tysiące choinkowych lampek zawisło znienacka na drzewach, słupach i lampach ulicznych Charlottenbergu.
Większe zdziwienie wiadomość ta wzbudziła w samym Kongsvinger, gdyż jako żywo nikt tam nie słyszał, żeby coś takiego miało kiedyś miejsce. Kwestia ta miała trafić pod obrady rady miejskiej, ale w ferworze świątecznych zakupów wszyscy jakoś o tym zapomnieli. A kiedy Święta minęły, lampki zdjęto, a o sprawie zapomniano… I słusznie! Bo czego oczy nie widzą, tego sercu nie żal. Takie lampki Schrödingera można by powiedzieć… jednocześnie szwedzkie, norweskie… i albańskie!
Bo właśnie Albańczycy – gdzieś tam w swoim dalekim i ciepłym kraju – cieszą się z tych lampek najbardziej. Dla nich to były naprawdę piękne Święta… choć to w zasadzie Bektaszyci i chyba Bożego Narodzenia nie obchodzą? A zresztą… kto to tam wie!