Podobno jak kota nie ma to myszy harcują. A co, jak to mysz harcuje, a koty podkulają ogony? W dzisiejszej zagadce wszystko wydaje się być na opak. A tymczasem chodzi o postać nieledwie historyczną!
A wszystko przez kryzys gospodarczy, który dotknął rolnictwo co najmniej tak samo jak turystykę. No i z czego tu żyć moi Państwo?!? W takiej sytuacji nawet dziesięciolatek musi powrócić z emerytury, aby ratować gospodarkę swej wspólnoty (autonomicznej zresztą). W ten sposób nieodrodne dziecko Ślimaka i Strzelby musi stanąć po raz kolejny w szranki sportowej rywalizacji.
I to jest biznes! To się opłaca!!! Mysz, która z twardymi facetami bawi się w kotka i myszkę! Nawet turyści gotowi są zapłacić podwójna stawkę za oglądanie jak krew wsiąka w piasek. Jesus się cieszy, budżet publiczny pęcznieje, ludzie umierają… Ale wszyscy wiedzą doskonale, że nie ma chleba bez igrzysk.
Tylko miejscowa lewica knuje zamach – w imię pacyfizmu i humanizmu ma się rozumieć! Trutka na myszy ma być rozwiązaniem problemu… bo zawsze jest ktoś, kto uważa, że “im gorzej, tym lepiej”. Jak się kryzys nasili, to może nawet uda się przejąć władzę? Mogą być jednak problemy z podaniem trutki. Mysz głupia nie jest, a skoro zabić człowieka to dla niej jak splunąć, to nawet najtwardszy aktyw się nie kwapi do działania. Zwłaszcza, że Jesus i spółka pilnują jak oka w głowie źródła swego dochodu.