Dziś nie będzie Meksyku. Nie będzie nawet Josego de Jesus Jimeneza Fernandez de San Martin Hidalgo… Tzn. będzie Hidalgo, ale nie Jose. Bowiem dziś udajemy się do Paryża!
Tegoroczny nowy chiński rok jest rokiem królika. W paryskiej 13tej Dzielnicy zaczął się od próby zamachu na Mer Paryża, udaremnionej na szczęście przez czujną Policję. Na ulicy Gobelinów rozegrały się sceny jak z amerykańskiej produkcji. A konkretnie to z Disneya. I proszę mi wierzyć – nie chodziło o latające dywany!
Sprawców ujęto na gorącym uczynku – i tak okazało się, że to ekologowie i wcale nie mieli zamiaru robić szczególnej krzywdy. Uzbrojeni byli zresztą jedynie w tataraki. Nadszarpnęli jednak stosunki francusko-chińskie, bowiem oficjalna delegacja ChRLD uniosła się honorem i zażądała natychmiastowego przerwania performansu artystycznego… bynajmniej nie ze względu na pornograficzny charakter.
I na nic się zdały tłumaczenia służb bezpieczeństwa, że ta cała przebieranka to dla ich bezpieczeństwa! Pana sekretarza generalnego Jinping szlag już jasny trafia, to i Paryżanom się dostało…