Bestseller
Fatalne decyzje biznesowe mogą przytrafić się każdemu. Ale nie każdy potrafi zamienić bankructwo w… sztukę! Niejaki Walter Harrington Keel wspiął się na wyżyny kreatywności, aby wybrnąć z kryzysu… w który sam się w sumie wpędził… Ale po kolei!
Keel nie był może jakimś potentatem wydawniczym, ale całkiem sprawnie szło mu sprzedawanie tych takich amerykańskich książek motywacyjnych, co to ich na pęczki teraz można znaleźć w księgarniach. “Sukces na giełdzie dla opornych”? – to sztandarowa pozycja Keela. “Jak wyjść z kryzysu w tydzień”? – Keel zrobił promocję i się nawet sprzedało. “Dieta i lewatywy drogą ku szczęściu w miłości”? – no nie zgadniecie…
I byłby sobie pan Walter spokojnie ciułał na emeryturę, gdyby nie… pozew sądowy! Rzecz w Ameryce typowa… Niemniej jednak kiedy koszta sądowe zaczęły piętrzyć się ponad możliwości drobnego wydawcy – Keel wpadł na szatański pomysł, jak pozbyć się wierzycieli-pieniaczy.
Sprawa sądowa odbiła się szerokim echem w całych USA, a przedruki z materiału dowodowego trafiły do prasy stanowej i ogólnokrajowej… Trudno powiedzieć, czy pomysł Keela okazał się sukcesem, czy jednak porażką… Z jednej strony – celu nie osiągnął. Z drugiej – jest teraz milionerem… Ciekawe, czy w Hollywood zrobią z tego dramat sądowy?
Ja bym w roli Waltera obsadził Gary'ego Oldmana. Albo może Meryl Streep? I tak się nikt nie zorientuje…