Diabelska Posada
Różne bywają narzędzia polityki. Krzesło – jak sami zresztą z naszego polskiego doświadczenia wiemy – zajmuje wśród nich miejsce poczesne. W konflikcie dwóch filipińskich radnych, Juana Estrady i Marco Pancilli, również odegrało rolę znaczącą. A nawet – o zgrozo – śmiertelną! Nietrudno zgadnąć, że pochodzili z przeciwnych stron sceny politycznej. Tymczasem nieubłagana wola wyborców zmusiła ich do kłopotliwej kohabitacji.
Z tych dwóch, Pancilla miał wszelkie powody by czuć się zwycięzcą. Był starszy, bardziej doświadczony i miał większe poparcie. Został nawet przewodniczącym rady dzielnicowej i teoretycznie sprawował władzę nad poczynaniami Estrady. Jednak to Estrada, jako wytrawny gracz, wychodził sobie pozycję sekretarza. A to dawało mu jedną ogromną przewagę. Mógł decydować, kto gdzie siedzi… Zwłaszcza w muzeum, gdzie pracowała jego ciotka!
Co prawda najchętniej posadziłby swego konkurenta w więzieniu, jednak ostatecznie czeluście piekielne również wydały mu się opcją wielce kuszącą. Gdzie trafił Pancilla po śmierci, tego oczywiście nie wiemy, wiemy jednak, że po ujawnieniu spisku ludność miejscowa omal nie zlinczowała biednego Juana Estradę. Sędzia ma teraz poważny problem – no bo czy ma teraz kogoś posadzić, czy powiesić?
Tymczasem wyborcy Pancilli już zapowiedzieli, że jeśli sędzia tego nie zrobi – oni sami posadzą Estradę. I to tak, że sam się będzie pocił ze strachu…