Wieczór RDC

Wieczór RDC: Żołnierze Wyklęci. "To sól polskości i w dzisiejszych, rozdygotanych czasach nie wolno o tym zapominać" cz. II

  • Robert Łuchniak

  • 29.02.2016
  • 44 min 42 s

Krótki opis odcinka

- Wyklęto ich, ponieważ mieli być zapomniani. Ich imiona nazwiska, dzieło, czyny, miłość do Polski, bo to chyba najbardziej o to chodziło, miało ulec zapomnieniu i dzięki wielu mądrym ludziom ta pamięć nie zaginęła. To jest szalenie istotne i o tym trzeba mówić - zarówno o samych Żołnierzach Wyklętych jak i tych, którzy podtrzymywali o nich pamięć - mówił w "Wieczorze RDC" dr Piotr Łysakowski z Instytutu Pamięci Narodowej. Jak tłumaczy gość Wojciecha Marczyka, już w czasie II wojny światowej, mniej więcej od 1941 roku, "planiści, jak to się dzisiaj mówi, wywiadu Armii Krajowej, zdawali sobie sprawę z tego, w jakim kierunku będzie rozwijała się sytuacja na frontach i czym może się to skończyć, czyli zajęciem mniejszej lub większej części Rzeczpospolitej". - Oczywiście przewidywano, że będzie to zaborca rosyjski, więc planowano i kombinowano na wszystkie możliwe sposoby, jakby tutaj zabezpieczyć Polskę albo przynajmniej jej część. W połowie lat czterdziestych nie było pewności co do tego, jak wielka będzie zajęta część Polski i czy zostanie zajęta, a także jaka będzie to forma okupacji. To jest moim zdaniem daleko idąca w czasie geneza tworzenia czegoś, co później nazwiemy ruchem Żołnierzy Wyklętych - wyjaśnia dr Łysakowski. "Mieli być zapomniani" - Pierwszy raz usłyszałem tę nazwę z ust Jerzego Ślaskiego, autora książki o Żołnierzach Wyklętych - mówi dr Łysakowski i dodaje, że od tamtego czasu "nazwa ewoluowała". - Najpierw byli to Żołnierze Wyklęci, potem byli to Żołnierze Przeklęci, jak mówili niektórzy politycy i "historycy" - tłumaczy. Wyjaśnia, że "wyklęto ich, ponieważ mieli być zapomniani". - Ich imiona, nazwiska, dzieło, czyny, miłość do Polski, bo to chyba najbardziej o to chodziło, miało ulec zapomnieniu i dzięki wielu mądrym ludziom ta pamięć nie zaginęła. To jest szalenie istotne i o tym trzeba mówić - zarówno o samych Żołnierzach Wyklętych jak i tych, którzy podtrzymywali o nich pamięć. To sól polskości i w dzisiejszych, rozdygotanych czasach nie wolno o tym zapominać - podkreśla historyk. - Oczywiście byli oni wyklęci przez władzę ludową, ale to jest tylko część prawdy, bo tak w gruncie rzeczy te określenie upowszechniło się w latach dziewięćdziesiątych za sprawą wystawy właśnie pod tym tytułem (...). Te informacje o nich bardzo opornie przebijały się do świadomości (...) aż dopiero w 2011 roku doczekaliśmy się Narodowego Dnia Pamięci Żołnierzy Wyklętych - dodaje Karolina Wichowska z Instytutu Pamięci Narodowej oraz autorka książki „Łączka“. "Oni się nie bali" Jak tłumaczy dr Łysakowski, pewna grupa społeczeństwa została "z definicji potraktowana jako wrogowie". - Tym samym zabrano im prawa obywatelskie oraz prawa rozwoju i życia w "nowej" Polsce. W związku z tym oni nie bardzo mieli co ze sobą zrobić, więc siłą rzeczy zaczęli się przeciwstawiać rosyjskiemu terrorowi - mówi. Dodaje, że oprócz walki "był jeszcze jeden bardzo istotny element". - Cały ten system oparty na strachu był także systemem, który odbierał godność. Zarówno tym normalnym obywatelom Polski, jak i tym wielkim, którzy nie dali się przestraszyć i walczyli o taką Polskę, o jakiej mówił major Zygmunt Szendzielarz - wyjaśnia dr Łysakowski. Karolina Wichowska przypomina, że wielu zamordowanych żołnierzy "komuniści skrycie grzebali, bo trudno mówić o pochówku" na terenie dzisiejszego Wojskowego Cmentarza na Powązkach. - "Łączka" (...) po wojnie była skrawkiem, który przylegał do Powązek i tam właśnie komuniści zakopywali zwłoki swoich ofiar, które były mordowane w więzieniu przy ul. Rakowieckiej. Znaczna część pogrzebanych tam osób to Żołnierze Wyklęci, czynni uczestnicy powojennej konspiracji antykomunistycznej. Oprócz nich komuniści zakopywali tam też przedwojennych oficerów, a po wojnie wcielonych do Ludowego Wojska Polskiego, którzy następnie padli ofiarą czystek w wojsku i mordów sądowych - wyjaśnia. „Historia Roja” 29 lutego w warszawskiej Kinotece odbył się specjalny pokaz filmu "Historia Roja". Obraz w reżyserii Jerzego Zalewskiego opowiada o oddziale Mieczysława Dziemieszkiewicza, pseudonim Rój, żołnierza Narodowych Sił Zbrojnych i Narodowego Zjednoczenia Wojskowego. „Rój” walczył z komunistami na północnym Mazowszu do 1951 roku. W wydarzeniu wziął udział Prezydent RP Andrzej Duda, który dziękował za obecność kombatantom, a reżyserowi filmu za wytrwałość i przezwyciężenie problemów związanych z powstaniem dzieła. Andrzej Duda wskazał też na symbolikę miejsca premiery. - Odbywa się ona w Pałacu Kultury, w pomniku, który Stalin postawił sobie w Warszawie. I to jest właśnie wielkie zwycięstwo, panie Jerzy, także to, że ten film ma premierę dziś, tutaj - mówił prezydent, zwracając się do reżysera - Jerzego Zalewskiego. Prezydent zaznaczał, że Mieczysław Dziemieszkiewicz ma miejsce wśród najbardziej niezłomnych żołnierzy podziemia antykomunistycznego. - Rój jest wielkim - obok Inki, Łupaszki, rotmistrza Witolda Pileckiego, Zapory i innych - symbolem i bohaterem nie tylko swojego pokolenia, ale Rzeczypospolitej. Rzeczypospolitej, którą nazywamy II RP. Rzeczypospolitej, która wierzę, że właśnie dzięki temu, że wreszcie w obszarze polskiej kultury pojawia się film o tamtych czasach, to można powiedzieć o tej Polsce, że jest jej kontynuacją - mówił Andrzej Duda. Prezydent tłumaczył też, że dzieje „Roja” i innych Żołnierzy Wyklętych walczących z komunistami o wolną Polskę to nie tylko historia i przeszłość. - Ich postawa, ich wychowanie, to, kim byli i jakie dawali świadectwo to jest przyszłość, na której - głęboko wierzę w to - będą wychowywane następne pokolenia Polaków po to, żeby budować silną, wolną i niepodległą Polskę -powiedział. Film „Historia Roja” wejdzie na ekrany kin w najbliższy piątek - 4 marca. Narodowy Dzień Pamięci Żołnierzy Wyklętych ma być wyrazem hołdu dla żołnierzy – bohaterów antykomunistycznego podziemia za świadectwo męstwa, niezłomnej postawy patriotycznej i przywiązania do tradycji niepodległościowych, za krew przelaną w obronie Ojczyzny. Uchwalenie Narodowego Dnia Pamięci Żołnierzy Wyklętych jest formą uczczenia ich walki i ofiary, ale także bólu i cierpienia, jakich doznawali przez wszystkie lata PRL i ciszy po 1989 roku. Włączając się w ideę Dnia Pamięci, RDC w dniach od 28 lutego do 1 marca przygotowało dedykowany obchodom program. We wtorek po godz. 12:00 gościem specjalnym w studiu przy Myśliwieckiej będzie Prezydent RP Andrzej Duda (dowiedz się więcej).

Opis odcinka

- Wyklęto ich, ponieważ mieli być zapomniani. Ich imiona nazwiska, dzieło, czyny, miłość do Polski, bo to chyba najbardziej o to chodziło, miało ulec zapomnieniu i dzięki wielu mądrym ludziom ta pamięć nie zaginęła. To jest szalenie istotne i o tym trzeba mówić - zarówno o samych Żołnierzach Wyklętych jak i tych, którzy podtrzymywali o nich pamięć - mówił w "Wieczorze RDC" dr Piotr Łysakowski z Instytutu Pamięci Narodowej.

Jak tłumaczy gość Wojciecha Marczyka, już w czasie II wojny światowej, mniej więcej od 1941 roku, "planiści, jak to się dzisiaj mówi, wywiadu Armii Krajowej, zdawali sobie sprawę z tego, w jakim kierunku będzie rozwijała się sytuacja na frontach i czym może się to skończyć, czyli zajęciem mniejszej lub większej części Rzeczpospolitej".

- Oczywiście przewidywano, że będzie to zaborca rosyjski, więc planowano i kombinowano na wszystkie możliwe sposoby, jakby tutaj zabezpieczyć Polskę albo przynajmniej jej część. W połowie lat czterdziestych nie było pewności co do tego, jak wielka będzie zajęta część Polski i czy zostanie zajęta, a także jaka będzie to forma okupacji. To jest moim zdaniem daleko idąca w czasie geneza tworzenia czegoś, co później nazwiemy ruchem Żołnierzy Wyklętych - wyjaśnia dr Łysakowski.

"Mieli być zapomniani"

- Pierwszy raz usłyszałem tę nazwę z ust Jerzego Ślaskiego, autora książki o Żołnierzach Wyklętych - mówi dr Łysakowski i dodaje, że od tamtego czasu "nazwa ewoluowała". - Najpierw byli to Żołnierze Wyklęci, potem byli to Żołnierze Przeklęci, jak mówili niektórzy politycy i "historycy" - tłumaczy.

Wyjaśnia, że "wyklęto ich, ponieważ mieli być zapomniani". - Ich imiona, nazwiska, dzieło, czyny, miłość do Polski, bo to chyba najbardziej o to chodziło, miało ulec zapomnieniu i dzięki wielu mądrym ludziom ta pamięć nie zaginęła. To jest szalenie istotne i o tym trzeba mówić - zarówno o samych Żołnierzach Wyklętych jak i tych, którzy podtrzymywali o nich pamięć. To sól polskości i w dzisiejszych, rozdygotanych czasach nie wolno o tym zapominać - podkreśla historyk.

- Oczywiście byli oni wyklęci przez władzę ludową, ale to jest tylko część prawdy, bo tak w gruncie rzeczy te określenie upowszechniło się w latach dziewięćdziesiątych za sprawą wystawy właśnie pod tym tytułem (...). Te informacje o nich bardzo opornie przebijały się do świadomości (...) aż dopiero w 2011 roku doczekaliśmy się Narodowego Dnia Pamięci Żołnierzy Wyklętych - dodaje Karolina Wichowska z Instytutu Pamięci Narodowej oraz autorka książki „Łączka“.

"Oni się nie bali"

Jak tłumaczy dr Łysakowski, pewna grupa społeczeństwa została "z definicji potraktowana jako wrogowie". - Tym samym zabrano im prawa obywatelskie oraz prawa rozwoju i życia w "nowej" Polsce. W związku z tym oni nie bardzo mieli co ze sobą zrobić, więc siłą rzeczy zaczęli się przeciwstawiać rosyjskiemu terrorowi - mówi.

Dodaje, że oprócz walki "był jeszcze jeden bardzo istotny element". - Cały ten system oparty na strachu był także systemem, który odbierał godność. Zarówno tym normalnym obywatelom Polski, jak i tym wielkim, którzy nie dali się przestraszyć i walczyli o taką Polskę, o jakiej mówił major Zygmunt Szendzielarz - wyjaśnia dr Łysakowski.

Karolina Wichowska przypomina, że wielu zamordowanych żołnierzy "komuniści skrycie grzebali, bo trudno mówić o pochówku" na terenie dzisiejszego Wojskowego Cmentarza na Powązkach.

- "Łączka" (...) po wojnie była skrawkiem, który przylegał do Powązek i tam właśnie komuniści zakopywali zwłoki swoich ofiar, które były mordowane w więzieniu przy ul. Rakowieckiej. Znaczna część pogrzebanych tam osób to Żołnierze Wyklęci, czynni uczestnicy powojennej konspiracji antykomunistycznej. Oprócz nich komuniści zakopywali tam też przedwojennych oficerów, a po wojnie wcielonych do Ludowego Wojska Polskiego, którzy następnie padli ofiarą czystek w wojsku i mordów sądowych - wyjaśnia.

„Historia Roja”

29 lutego w warszawskiej Kinotece odbył się specjalny pokaz filmu "Historia Roja". Obraz w reżyserii Jerzego Zalewskiego opowiada o oddziale Mieczysława Dziemieszkiewicza, pseudonim Rój, żołnierza Narodowych Sił Zbrojnych i Narodowego Zjednoczenia Wojskowego. „Rój” walczył z komunistami na północnym Mazowszu do 1951 roku.

W wydarzeniu wziął udział Prezydent RP Andrzej Duda, który dziękował za obecność kombatantom, a reżyserowi filmu za wytrwałość i przezwyciężenie problemów związanych z powstaniem dzieła. Andrzej Duda wskazał też na symbolikę miejsca premiery. - Odbywa się ona w Pałacu Kultury, w pomniku, który Stalin postawił sobie w Warszawie. I to jest właśnie wielkie zwycięstwo, panie Jerzy, także to, że ten film ma premierę dziś, tutaj - mówił prezydent, zwracając się do reżysera - Jerzego Zalewskiego.

Prezydent zaznaczał, że Mieczysław Dziemieszkiewicz ma miejsce wśród najbardziej niezłomnych żołnierzy podziemia antykomunistycznego. - Rój jest wielkim - obok Inki, Łupaszki, rotmistrza Witolda Pileckiego, Zapory i innych - symbolem i bohaterem nie tylko swojego pokolenia, ale Rzeczypospolitej. Rzeczypospolitej, którą nazywamy II RP. Rzeczypospolitej, która wierzę, że właśnie dzięki temu, że wreszcie w obszarze polskiej kultury pojawia się film o tamtych czasach, to można powiedzieć o tej Polsce, że jest jej kontynuacją - mówił Andrzej Duda.

Prezydent tłumaczył też, że dzieje „Roja” i innych Żołnierzy Wyklętych walczących z komunistami o wolną Polskę to nie tylko historia i przeszłość. - Ich postawa, ich wychowanie, to, kim byli i jakie dawali świadectwo to jest przyszłość, na której - głęboko wierzę w to - będą wychowywane następne pokolenia Polaków po to, żeby budować silną, wolną i niepodległą Polskę -powiedział.

Film „Historia Roja” wejdzie na ekrany kin w najbliższy piątek - 4 marca.

Narodowy Dzień Pamięci Żołnierzy Wyklętych ma być wyrazem hołdu dla żołnierzy – bohaterów antykomunistycznego podziemia za świadectwo męstwa, niezłomnej postawy patriotycznej i przywiązania do tradycji niepodległościowych, za krew przelaną w obronie Ojczyzny. Uchwalenie Narodowego Dnia Pamięci Żołnierzy Wyklętych jest formą uczczenia ich walki i ofiary, ale także bólu i cierpienia, jakich doznawali przez wszystkie lata PRL i ciszy po 1989 roku.

Włączając się w ideę Dnia Pamięci, RDC w dniach od 28 lutego do 1 marca przygotowało dedykowany obchodom program. We wtorek po godz. 12:00 gościem specjalnym w studiu przy Myśliwieckiej będzie Prezydent RP Andrzej Duda (dowiedz się więcej).

Kategorie:

OGÓLNY OPIS PODCASTU

Wieczór RDC

Odcinki podcastu (5446)

  • Inteligentne domy dla osób z niepełnosprawnościami

    • 22.12.2024

    • 21 min 49 s

  • Akcja "Pomagamy - Pamiętamy" Fundacji Pamięci o Bohaterach Powstania Warszawskiego

    • 21.12.2024

    • 17 min 15 s

  • Co dalej z warszawskim Kinem Luna?

    • 21.12.2024

    • 14 min 04 s

  • Zawody jutra: jak nowe technologie zmienią rynek pracy?

    • 21.12.2024

    • 14 min 53 s

  • Wokół publikacji "Gender w gabinecie. Rozmowy o ciele, płci i relacjach" prof. Barbary Józefik i Katarzyny Sroczyńskiej

    • 14.12.2024

    • 24 min 36 s

  • Język jako narzędzie zmiany - kampania "Kosmetyki Społecznego Wpływu"

    • 14.12.2024

    • 16 min 50 s

  • Zabawa z ekologią - jak dzieci mogą zmieniać świat dzięki EkoEksperymentarium?

    • 14.12.2024

    • 12 min 24 s

  • Wystawa "Ikonosfera Wyspiańskiego. Noc Listopadowa w Łazienkach Królewskich"

    • 14.12.2024

    • 20 min 12 s

  • Magiczne Ognisko na rzecz pacjentów hospicjum

    • 07.12.2024

    • 10 min 23 s

  • Książka "Zaburzenia odżywania. Wszystko co warto wiedzieć"

    • 07.12.2024

    • 27 min 58 s

1
2
3
...
543
544
545