- Kiedyś, jak byłem młody i głupi, to w czasie prób grałem tak, jak życzył sobie reżyser siedzący na widowni, a jak już wszedł na scenę, to grałem, jak chciałem. To było nieuczciwe, głupie i na pewno nie dawało takich rezultatów, jakie dałoby posłuszeństwo. Mówię to z pełną świadomością. Bunt jest słuszny i kreatywny jeśli jest głęboko przemyślany, a sądzę, że w wieku dwudziestu kilku lat nie miałem pojęcia w jakim zawodzie pracuję. Myślę, że aktor, który mówi "ja wiem, co gram", jest naiwny - opowiadał w "Wieczorze RDC" Andrzej Seweryn - aktor, dyrektor Teatru Polskiego w Warszawie.
Gość Teresy Drozdy mówił także o swoich wokalnych doświadczeniach, przygotowywaniu sztuk, o udziale młodego pokolenia w odbiorze przedstawień Teatru Polskiego oraz o tym, czy łatwo przenieść literaturę na teatralne deski.