Mnie się to podoba

Ginące gatunki w Polsce. "Jesiotry były kiedyś tak popularne, że kawiorem karmiono świnie" [POSŁUCHAJ]

  • Beata Jewiarz

  • 04.06.2016
  • 23 min 32 s

Krótki opis odcinka

Bałtycki jesiotr ostronosy, łosoś, foka szara, wilk i ryś - to tylko niektóre gatunki zwierząt, które zagrożone są w Polsce wyginięciem. O powodach takiego stanu rzeczy i walce o ich uratowanie opowiadał w "Mnie się to podoba" Przemysław Nawrocki - biolog i przyrodnik współpracujący z WWF Polska. - Okazuje się, że łatwiej jest coś popsuć, niż naprawić - przyznał gość plenerowego studia RDC w warszawskim ogrodzie zoologicznym. Gość RDC opowiadał o bałtyckim jesiotrze ostronosym. Jak powiedział, dorosłe osobniki osiągają nawet cztery metry długości. - Takie ryby jeszcze do niedawna pływały w polskich rzekach. Ostatnie jesiotry wędrujące na tarło w górę Wisły były obserwowane w latach 60., przed wybudowaniem tamy we Włocławku, która spowodowała, że gatunek ten wymarł w Polsce i na terenie całego Morza Bałtyckiego. To jest świetny przykład tego, że czasami mamy nieograniczone zasoby, które możemy w dowolny sposób eksploatować i nagle okazuje się, że ich już nie ma. W tej chwili kawior, czyli ikra jesiotra jest symbolem luksusu, a kiedyś jesiotry były w Polsce tak popularne, że kawiorem karmiono świnie - tłumaczył Przemysław Nawrocki. Dodał, że do wyginięcia jesiotra przyczyniło się psucie rzek zaporami i setki lat nadmiernych połowów. - To wszystko spowodowało, że wyginął i wydawało się, że bezpowrotnie. Niedawno odkryto jednak, że pod względem genetycznym bałtyckie jesiotry ostronose są bardzo bliskie jesiotrom z Kanady. Wcześniej uważano, że w Bałtyku żyje jesiotr zachodni, ale badania genetyczne pokazały, że mieliśmy tam gatunek, który przywędrował do Europy z terenów Ameryki Północnej. Jest nadzieja, ponieważ w Kanadzie zachowały się populacje jesiotra ostronosego, dzięki czemu można było sprowadzać ikrę i rozpocząć program restytucji. Już w tej chwili jesiotry występują w Bałtyku i zaczynają wpływać w rzeki - podkreślił. Łosoś Kolejną rybą, której nie można spotkać w naszym kraju, jest łosoś. Gość RDC wyjaśnił, że główną przyczyną ograniczenia populacji było przegradzanie rzek. - Wprawdzie łososie potrafią pokonywać przeszkody, ale ta była za duża. Do tego dochodzi zatruwanie rzek i efekt był taki, że dzikie łososie można spotkać tylko w niektórych skandynawskich rzekach, natomiast w Polsce one wymarły - zaznaczył Nawrocki. Przypomniał, że aktualnie trwają próby przywrócenia łososia do polskich rzek, co nie jest takie proste. - Okazuje się, że łatwiej jest coś popsuć, niż naprawić. Ideałem byłoby, gdyby łososie nie tylko były znane w postaci plasterków mięsa ryb pochodzących z norweskich hodowli, ale stały się częścią polskiej przyrody - powiedział. Biolog zwrócił uwagę, że ciągle poważnym problemem są zanieczyszczenia, które wypuszcza się do wód z pól uprawnych i łąk. - O ile udaje nam się opanować punktowe źródła zanieczyszczeń, to narastającym kłopotem staje się spłukiwanie związków azotu i fosforu, co powoduje, że w rzekach rozwija się roślinność, która produkuje toksyny. W związku z tym ciągle mamy problem zanieczyszczonych rzek. Najważniejszym problemem jest jednak fakt, iż zamiast chronić rzeki przed dalszymi przekształceniami, staramy się je grodzić i niepotrzebnie pogłębiać - podkreślił przyrodnik. Foka szara Jak powiedział gość plenerowego studia RDC, największym problemem w przypadku foki szarej było tępienie tego gatunku, który był traktowany przez rybaków jako konkurent. - Dzięki temu, że Stacja Morska na Helu zwróciła uwagę na ten problem, foki w całym Bałtyku zaczęły się odradzać. Również w Polsce można zobaczyć u ujścia Wisły do morza wygrzewające się w promieniach słońca stada liczące nawet 100 osobników. Jest więc nadzieja, że na naszym wybrzeżu foki zaczną się odradzać - zapowiedział Nawrocki. Wilk Okazuje się, że wilki zostały po wojnie bardzo silnie przetrzebione. Jak powiedział przyrodnik, tępiono je na wszelkie możliwe sposoby, ponieważ uważano je za zagrożenie, co spowodowało, iż w latach 70. w Polsce żyło zaledwie około 50 osobników. - Od kilkunastu lat jest on objęty całkowitą ochroną, co pomaga. W tej chwili ocenia się, że może ich być nawet 700, chociaż ciężko to policzyć - wyjaśnił. Dodał, że odradzenie się wilków następuje bardzo powoli, ponieważ wciąż są one zabijane w nielegalnych polowaniach. - Traktuje się je również jako konkurencję, ponieważ wilki polują na sarny i jelenie, tak samo jak myśliwi. Ponadto giną na drogach, a na to nakłada się problem małej ilości zwierząt, które są pokarmem wilków - tłumaczył gość Beaty Jewiarz. Ryś W "Mnie się to podoba" mowa była także o rysiach, których populację w północno-wschodniej Polsce szacuje się na około 50 osobników. - Trudno więc uznać, że jest to populacja, która może się skutecznie odradzać. Z tego względu WWF wspiera jej wzmacnianie poprzez przenoszenie rysi z Estonii i wspieranie specyficznego rodzaju hodowli - mówił. Jak powiedział, hodowla ta polega na tym, że matka rysia jest trzymana w dużej wolierze, a młode mogą swobodnie przemieszczać się po lesie, uczyć się środowiska i funkcjonowania na wolności. - Dzięki temu łatwiej się przystosowują do dorosłego życia - tłumaczył w RDC Przemysław Nawrocki - biolog i przyrodnik współpracujący z WWF Polska.

Opis odcinka

Bałtycki jesiotr ostronosy, łosoś, foka szara, wilk i ryś - to tylko niektóre gatunki zwierząt, które zagrożone są w Polsce wyginięciem. O powodach takiego stanu rzeczy i walce o ich uratowanie opowiadał w "Mnie się to podoba" Przemysław Nawrocki - biolog i przyrodnik współpracujący z WWF Polska. - Okazuje się, że łatwiej jest coś popsuć, niż naprawić - przyznał gość plenerowego studia RDC w warszawskim ogrodzie zoologicznym. Gość RDC opowiadał o bałtyckim jesiotrze ostronosym. Jak powiedział, dorosłe osobniki osiągają nawet cztery metry długości. - Takie ryby jeszcze do niedawna pływały w polskich rzekach. Ostatnie jesiotry wędrujące na tarło w górę Wisły były obserwowane w latach 60., przed wybudowaniem tamy we Włocławku, która spowodowała, że gatunek ten wymarł w Polsce i na terenie całego Morza Bałtyckiego. To jest świetny przykład tego, że czasami mamy nieograniczone zasoby, które możemy w dowolny sposób eksploatować i nagle okazuje się, że ich już nie ma. W tej chwili kawior, czyli ikra jesiotra jest symbolem luksusu, a kiedyś jesiotry były w Polsce tak popularne, że kawiorem karmiono świnie - tłumaczył Przemysław Nawrocki. jesiotr Dodał, że do wyginięcia jesiotra przyczyniło się psucie rzek zaporami i setki lat nadmiernych połowów. - To wszystko spowodowało, że wyginął i wydawało się, że bezpowrotnie. Niedawno odkryto jednak, że pod względem genetycznym bałtyckie jesiotry ostronose są bardzo bliskie jesiotrom z Kanady. Wcześniej uważano, że w Bałtyku żyje jesiotr zachodni, ale badania genetyczne pokazały, że mieliśmy tam gatunek, który przywędrował do Europy z terenów Ameryki Północnej. Jest nadzieja, ponieważ w Kanadzie zachowały się populacje jesiotra ostronosego, dzięki czemu można było sprowadzać ikrę i rozpocząć program restytucji. Już w tej chwili jesiotry występują w Bałtyku i zaczynają wpływać w rzeki - podkreślił. Łosoś Kolejną rybą, której nie można spotkać w naszym kraju, jest łosoś. Gość RDC wyjaśnił, że główną przyczyną ograniczenia populacji było przegradzanie rzek. - Wprawdzie łososie potrafią pokonywać przeszkody, ale ta była za duża. Do tego dochodzi zatruwanie rzek i efekt był taki, że dzikie łososie można spotkać tylko w niektórych skandynawskich rzekach, natomiast w Polsce one wymarły - zaznaczył Nawrocki. Przypomniał, że aktualnie trwają próby przywrócenia łososia do polskich rzek, co nie jest takie proste. - Okazuje się, że łatwiej jest coś popsuć, niż naprawić. Ideałem byłoby, gdyby łososie nie tylko były znane w postaci plasterków mięsa ryb pochodzących z norweskich hodowli, ale stały się częścią polskiej przyrody - powiedział. łosoś Biolog zwrócił uwagę, że ciągle poważnym problemem są zanieczyszczenia, które wypuszcza się do wód z pól uprawnych i łąk. - O ile udaje nam się opanować punktowe źródła zanieczyszczeń, to narastającym kłopotem staje się spłukiwanie związków azotu i fosforu, co powoduje, że w rzekach rozwija się roślinność, która produkuje toksyny. W związku z tym ciągle mamy problem zanieczyszczonych rzek. Najważniejszym problemem jest jednak fakt, iż zamiast chronić rzeki przed dalszymi przekształceniami, staramy się je grodzić i niepotrzebnie pogłębiać - podkreślił przyrodnik. Foka szara Jak powiedział gość plenerowego studia RDC, największym problemem w przypadku foki szarej było tępienie tego gatunku, który był traktowany przez rybaków jako konkurent. - Dzięki temu, że Stacja Morska na Helu zwróciła uwagę na ten problem, foki w całym Bałtyku zaczęły się odradzać. Również w Polsce można zobaczyć u ujścia Wisły do morza wygrzewające się w promieniach słońca stada liczące nawet 100 osobników. Jest więc nadzieja, że na naszym wybrzeżu foki zaczną się odradzać - zapowiedział Nawrocki. foka szara Wilk Okazuje się, że wilki zostały po wojnie bardzo silnie przetrzebione. Jak powiedział przyrodnik, tępiono je na wszelkie możliwe sposoby, ponieważ uważano je za zagrożenie, co spowodowało, iż w latach 70. w Polsce żyło zaledwie około 50 osobników. - Od kilkunastu lat jest on objęty całkowitą ochroną, co pomaga. W tej chwili ocenia się, że może ich być nawet 700, chociaż ciężko to policzyć - wyjaśnił. Wilk Dodał, że odradzenie się wilków następuje bardzo powoli, ponieważ wciąż są one zabijane w nielegalnych polowaniach. - Traktuje się je również jako konkurencję, ponieważ wilki polują na sarny i jelenie, tak samo jak myśliwi. Ponadto giną na drogach, a na to nakłada się problem małej ilości zwierząt, które są pokarmem wilków - tłumaczył gość Beaty Jewiarz. Ryś W "Mnie się to podoba" mowa była także o rysiach, których populację w północno-wschodniej Polsce szacuje się na około 50 osobników. - Trudno więc uznać, że jest to populacja, która może się skutecznie odradzać. Z tego względu WWF wspiera jej wzmacnianie poprzez przenoszenie rysi z Estonii i wspieranie specyficznego rodzaju hodowli - mówił. ryś Jak powiedział, hodowla ta polega na tym, że matka rysia jest trzymana w dużej wolierze, a młode mogą swobodnie przemieszczać się po lesie, uczyć się środowiska i funkcjonowania na wolności. - Dzięki temu łatwiej się przystosowują do dorosłego życia - tłumaczył w RDC Przemysław Nawrocki - biolog i przyrodnik współpracujący z WWF Polska.

Kategorie:

OGÓLNY OPIS PODCASTU

Mnie się to podoba

Projektowanie życia w teatrze, tańcu, literaturze. Jednym słowem kultura wokół Nas – o tym Beata Jewiarz rozmawia w swoim autorskim programie „Mnie się to podoba”. W programie nieoczywiste debiuty, poszukujące kariery oraz intensywne sukcesy. A także: sztuka alternatywna, design, performance, taniec, książki artystyczne, fotografia, kultura Japonii i komiksy.

Odcinki podcastu (2057)

  • FRINGE Warszawa

    • 20.09.2024

    • 08 min 16 s

  • Poezja i pokój – czy poezja niesie nadzieje w czasach kryzysów

    • 20.09.2024

    • 17 min 48 s

  • Premiera „Balladyny” i nowy sezon w Teatrze Rampa

    • 20.09.2024

    • 12 min 39 s

  • AI w projektowaniu graficznym – wyzwanie dla środowisk twórczych

    • 20.09.2024

    • 15 min 12 s

  • Nowy sezon w warszawskich teatrach i instytucjach kultury

    • 13.09.2024

    • 20 min 27 s

  • 130 rocznica urodzin Juliana Tuwima

    • 13.09.2024

    • 24 min 02 s

  • O spektaklu "Monolog wewnętrzny" w Komunie Warszawa

    • 13.09.2024

    • 19 min 28 s

  • „Mnie się to podoba” prosto z Teatru Syrena | Jacek Mikołajczyk

    • 06.09.2024

    • 17 min 57 s

  • „Mnie się to podoba” prosto z Teatru Syrena | Marta Burdynowicz, Karol Ledwosiński, Jędrzej Czerwonogrodzki

    • 06.09.2024

    • 21 min 37 s

  • „Mnie się to podoba” prosto z Teatru Syrena | Katarzyna Talacha

    • 06.09.2024

    • 16 min 20 s

1
2
3
...
204
205
206