Julian Henisz (1941-2018), Krzysztof Henisz (1914-1978) – wspomnienie o warszawskich i konstancińskich artystach
1 sierpnia br. zmarł artysta malarz, grafik, witrażysta i ceramik Julian Wacław Henisz (1941-2018), przez długie lata mieszkający w Konstancinie Jeziornie w rodzinnej willi „Julia”. Artysta miał swój dorobek, ale jego zainteresowania konkretnymi technikami malarstwa i ceramiki, wiązały się z twórczością ojca Krzysztofa Henisza (1914-1978).
W „Łosiowisku” obu artystów wspominali: Hanna Kaniasta z Konstancińskiego Domu Kultury, twórczyni wystaw i kustosz ich twóczości, Anna z Varisellów Hanasz, krewna plastyków poprzez rodzinę Machlejdów, Marek Szaniawski oraz Andrzej Krzyżanowski – przyjaciele, także związani ze środowiskiem konstancińskim.
Heniszowie to spolonizowana rodzina pochodzenia niemieckiego. Na podstawie poszlak można przyjąć, że w swych początkach Heniszowie byli beskidzkimi raubritterami (rycerzami-rozbójnikami). Linia, do której należał Julian Henisz, za czasów I Rzeczypospolitej przebywała czasowo w Kurlandii, na Litwie i Żmudzi, potem zaś przeniosła się na teren obecnej Polski i tu pozostała. Z jakiegoś powodu zrezygnowała z dawnego herbu, przyjmując prawdopodobnie za radziwiłłowskim poparciem, herb własny, o nazwie Henisz – mówili w programie Hanna Kaniasta i Andrzej Krzyżanowski.
Na sytuację powojenną Krzysztofa Henisza miała wpływ pomoc jego brata Aleksandra, który przebywał we Francji. Poza ilustrowaniem książek (w tym bajek dla dzieci), malarstwem sztalugowym, wraz z mistrzami ceramiki (Bolesław Książek 1911-1994), Henisz stworzył niepowtarzalny styl zdobnictwa artystycznego (malarstwo abstrakcyjne, wykorzystywane do tworzenia wielobarwnych ceramicznych płyt okładzinowych do dekoracji architektury), zwanego eksperymentem łysogórskim. Ta nowatorska metoda pozwoliła „ożywić” szarą architekturę epoki PRL. Prace wyraźnie zaistniały w przestrzeni miejskiej Warszawy: Klub MPiK przy ul. Dąbrowskiego, kawiarnia „Złota Gęś” przy Alei Niepodległości, gmach radia i telewizji przy ul. Woronicza i in. Dziełem Henisza jest też mozaika na stacji transformatorowej STOCER-u w Konstancinie. Dzięki współpracy m. in. z Lechem Duninem, obaj Heniszowie tworzyli też witraże dla warszawskich kościołów.
Julian W. Henisz był malarzem, ilustratorem, witrażystą, ceramikiem, synem wspomnianego Krzysztofa i Krystyny z Machlejdów. Studia na Akademii Sztuk Pięknych ukończył w Warszawie, na Wydziale Malarstwa i Grafiki. Dyplom (1967) z malarstwa i grafiki, z dyscypliny dodatkowej – plastyka w architekturze, w pracowni prof. Stefana Gierowskiego. Brał udział w kilkudziesięciu wystawach w kraju i za granicą, miał kilka wystaw indywidualnych w Polsce, Niemczech, Francji, Holandii. Wykonał dziesiątki projektów i realizacji indywidualnych oraz zespołowych dla architektury świeckiej oraz sakralnej (ceramika, witraż). Jego prace możemy oglądać na budynku kościoła św. Stanisława Kostki (Żoliborz), na gmachu AWF i innych. Był też twórcą herbu gminy Konstancin Jeziorna.
Małżonka, Jolanta z Rębkowskich Heniszowa jest historykiem i krytykiem sztuki, członkiem Stowarzyszenia Historyków Sztuki, zawsze wspierająca męża w pracy artystycznej, ale i w pięknym, a zarazem niełatwym okresie zajmowania jednego z pięter rodzinnej willi „Julia”.
Powiązania rodzinne Heniszów są bardzo ciekawe, bo matka Juliana - Krystyna, pochodziła ze znanej rodziny ewangelickiej Machlejdów, a w drzewie genealogicznym familii figurują też Ulrichowie i Hersowie, słowem warszawska śmietanka rodzin mieszczańskich, inteligenckich, artystycznych i przemysłowych.
Julian Henisz opowiadał – a co przypomniał w audycji Marek Szaniawski, jak to kiedyś razem stali: pastor Machlejd, ksiądz katolicki i rabin. Gadali, gadali, gestykulowali, uśmiechali się ze wzajemną życzliwością – to tylko mały, zapamiętany przykład jedności oraz Warszawy jako miasta wielu wyznań i kultur, miasta otwartego dla wszystkich.
[gallery ids="243783,243784,243785,243786,243787,243788,243789"]