Można zastanowić się, gdzie w drugiej połowie XIX wieku chłop z biednej rodziny - w tym przypadku w Galicji - mógł szukać możliwości wykształcenia, zwłaszcza w sytuacji gdy na początku to jednak było niemożliwe, bo rodzice oczekiwali, że będzie robił na roli. W jego mikro-świecie, w którym żył ("pan, wójt, pleban") były dwie możliwości: albo Kościół, albo dwór. Taka była historia Feliksa Bartczuka z Kosowa Lackiego, późniejszego weterana powstania 1863 roku (korzystanie z biblioteki we dworze w Ceranowie u Ludwika Górskiego), podobna - Konstantego Laszczki, którego zdolności zauważył dziedzic Ostrowski z Makówca. Nie mówiąc o gałęzi pełkińskiej Czartoryskich, którzy fundowali naukę bardzo wielu biednym, młodym ludziom.
Taka również - w pewnym uproszczeniu - była historia Wincentego Witosa. Pierwsze lektury, z jakimi mógł się zapoznać pochodziły z prywatnej, pokaźnej biblioteki leśniczego (gajowego) z dóbr ks. Sanguszków.
2024 rok to Rok Wincentego Witosa (1874-1945), samorządowca, polityka, męża stanu, jednego z ojców Niepodległości. Cenne jest to, że ta pomnikowa postać jest dziś ciągle doskonałym źródłem do badań dziejów polskiej wsi i że młodzi historycy patrzą może na Witosa już nie tylko pomnikowo, a bez emocji, acz profesjonalnie - badawczo.
O premierze Wincentym Witosie w programie mówił dr Mateusz Ratyński, kierownik Działu Naukowo-Badawczego Muzeum Historii Polskiego Ruchu Ludowego w Warszawie