Na co dzień park na Natolinie jest zamknięty. Jeśli ktoś chciałby zobaczyć to miejsce, musi wcześniej zapisać się na specjalną wycieczkę. Jednak takie spotkania są organizowane kilka razy w roku. Radni z warszawskiego Ursynowa walczą o to, aby park został otwarty na stałe. - Domagamy się tego od kilku lat - zaznaczył w programie "Jest sprawa" Paweł Lenarczyk z Klubu Radnych "Nasz Ursynów".
Jak tłumaczył Lenarczyk, park powinien być otwarty dla wszystkich mieszkańców stolicy. - Chcielibyśmy oddać go mieszkańcom, żeby częściej mogli go odwiedzać. Nie tylko samą zieleń, ale także zabytki, które się tam znajdują. To perełka pod kątem architektonicznym. Jako przedstawiciele władz dzielnicy, bez względu na podziały polityczne, jesteśmy za tym, aby udostępnić to miejsce warszawiakom - mówi.
Wstęp tylko dla wybranych?
Agata Antonowicz z Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska w Warszawie wyjaśnia, że natoliński park jest prawnie chroniony, ponieważ jest rezerwatem przyrody.
- W Polsce, obok parków narodowych, jest to najwyższa forma ochrony przyrody. To takie tereny, które ze względu na swoje walory objęte są ochroną po to, aby je zachować. To perła warszawskiej przyrody, a także bardzo ważny obszar w skali całego województwa mazowieckiego. Co istotne, teren ten został uznany przez Unię Europejską za bardzo istotny i kilka lat temu został włączony do europejskiej sieci obszarów chronionych "Natura 2000". My mamy tam co chronić, ponieważ nie jest to zwykły teren zieleni. To nie jest zwykły park, tylko rezerwat przyrody - tłumaczy.
Jednak, jak zaznacza, nie oznacza to całkowitego zakazu wstępu - park "można odwiedzać tylko w wybranych miejscach i na określonych warunkach, a także tylko wtedy, kiedy nie zagraża to ochronie przyrody".
- Tutaj dochodzimy do drugiej ważnej kwestii - kilka lat temu ten rezerwat nie był udostępniany społeczeństwu. Nikt nie mógł tam wejść. Teraz ta sytuacja zmieniła się dzięki temu, że Regionalny Dyrektor Ochrony Środowiska w Warszawie ustanowił plan ochrony i wskazał w nim sposób, w jaki rezerwat został udostępniony. To są zorganizowane wycieczki - wyjaśnia.
Otwierać czy nie?
Michał Kwiatkowski, przewodnik miejski "Warszawy Historia Ukryta", podkreśla, że to, iż Natolin jest zakazany, powoduje, że jego atrakcyjność wzrasta. Wyjaśnia, że park jest w założeniu ogrodem angielskim. - W tej chwili, po wojnie, to się zmieniło. Cały ten obszar został zaaranżowany w ten sposób, aby był lekko tajemniczy i mroczny, a z drugiej strony bezpieczny i sprzyjający rozrywce. Nie ulega wątpliwości to, że tych wejść jest zbyt mało. Ale z drugiej strony, ze względu na charakter i unikatowość tego kompleksu, to powiem szczerze, że mam mieszane uczucia co do tego otwarcia. Obawiam się, że mogłoby stać się z nim dokładnie to, co z Morysinem, czyli zostałby zdewastowany - twierdzi Kwiatkowski.