Trwa szacowanie szkód po pożarze zabytkowego pałacu w Korczewie, do którego doszło w środę 10 listopada. Doszczętnie spłonął wówczas dach części głównej i stropy. - To wróciło do stanu sprzed 1990 roku - mówi Radiu dla Ciebie konserwator zabytków w Siedlcach Mirosław Starczewski.
9
RDC/PAP
Swoje zrobiła także woda. - Ta wilgoć, która tam jest, ma wpływ na ściany. Freski, różne malunki, które były tam pieczołowicie odtwarzane, uległy dosyć dużemu zniszczeniu - ocenia konserwator.
Właśnie na początku lat 90. odbudową zniszczonego pałacu zajęli się potomkowie pierwszych właścicieli. Tymczasem Powiatowy Inspektor Nadzoru Budowlanego w Siedlcach Dariusz Goławski wyłączył z użytkowania zniszczoną część.
- Będzie postępowanie administracyjne nakładające na zarządcę budynku pewne obowiązki, które trzeba będzie wykonać, m.in. ekspertyzę tego obiektu: co jest do wykonania, jakie roboty trzeba wykonać, żeby obiekt wrócił do użytkowania - wylicza Goławski.
Każdy chce pomóc
- Przyczyna pożaru nie jest jeszcze znana - mówi mazowiecki konserwator zabytków w Siedlcach Mirosław Starczewski. - Dzisiaj do pałacu wchodzi policja i przedstawiciele straży, którzy będą dochodzić, co było przyczyną pożaru, jakie są zniszczenia i uruchomiona zostanie cała procedura prawna - wyjaśnia.
Pomoc przy odbudowie zabytku deklaruje wiele osób. - Dzwonią do mnie mieszkańcy, sołtysi, radni. Mam bardzo dużo telefonów od sąsiednich gmin, które również deklarują pomoc. Miałem telefony z ministerstwa, od posłów, z urzędu marszałkowskiego, z urzędu wojewódzkiego, z kancelarii pana premiera – dodaje wójt gminy Korczew Sławomir Wasilczuk.
Na odbudowę XVIII-wiecznego zabytku zbiórkę zorganizowały osoby prywatne. W niecałą dobę uzbierano ponad 9 tys. zł. Docelowo potrzeba 250 tys. zł. Jednak odbudowa całości może kosztować nawet kilkanaście milionów złotych.
Pałac w Korczewie powstał w XVIII wieku, podczas pierwszej wojny światowej uległ zniszczeniu, które później wyremontowano. Po upadku kampanii wrześniowej w pałacu zorganizowano najpierw jednostkę straży granicznej, a następnie jednostkę, która zarządzała upaństwowionymi dobrami. Budynek pałacu doznał największych szkód w okresie powojennym, po objęciu reformą rolną. W 1989 r. zespół parkowo-pałacowy odkupiły córki właściciela Renata Ostrowska oraz Beata Ostrowska-Harris. Kilka lat temu pałac został kompleksowo zrewitalizowany.