Nie kończy się spór o to, kto mam wywozić odpady z części warszawskich dzielnic. Ratusz chce - bez przetargu - zlecić wywóz śmieci z kolejnych dzielnic spółce Miejskie Przedsiębiorstwo Oczyszczania. Sprzeciwiają się temu firmy prywatne, które nie zgadzają się na zamówienie "in-house" i zgłosiły sprawę do Krajowej Izby Odwoławczej.
RDC
- 30 firm złożyło odwołania - mówi rzecznik firmy Remondis Piotr Tokarski. - Dziesięć odwołań plus trzydzieści poświadczeń, więc jest to masa firm. Nie jest to tylko kwestia firm, ale także Polskiej Izby Gospodarki Odpadami, warszawskich spółdzielni, rzecznika małych i średnich przedsiębiorstw i związku pracowników gospodarowania odpadami - dodaje.
Monopolizacja rynku?
Rzecznik Tokarski obawia się, że miasto chce doprowadzić do monopolizacji rynku. - Miejscy urzędnicy, nawet w wywiadach, wcale nie kryją się z tym, że jest to pierwszy krok w tę stronę. Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z ich planem, to następnym krokiem będzie przejęcie całej stolicy - przestrzega.
- Nie pierwszy raz mamy do czynienia z sytuacją "in-house" w kontraktach odpadowych - zauważa Tokarski. - Fakty pokazują, że wszystko prowadzi w jedną stronę: podwyżek cen za odbiór odpadów i najprawdopodobniej obniżenia w tym samym czasie jakości usług codziennego odbierania śmieci - mówi.
Po co konkurencja?
- Brak konkurencji źle wpływa na jakość i cenę świadczonych usług - wyjaśnia rzecznik Remondis. - Jeśli nikt nie walczy o ten sam kontrakt, ludzie nie przykładają się do swojej pracy, a koszty rosną, w związku z tym nie ma nikogo, kto zrobiły to za mniej pieniędzy. Wtedy można dyktować cenę, którą sami sobie wyliczymy - tłumaczy.
Wszystkie poniedziałkowe odwołania i poświadczenia zostały przez KIO odrzucone. Następne postępowanie zaplanowano na piątek 8 kwietnia. Chodzi o kontrakt na lata 2023-26. Przeciw decyzji Warszawy protestują m.in. firmy Lekaro, Byś, Partner, Jarper i Remondis.
Na razie MPO odbiera odpady z sześciu dzielnic: Bemowa, Ochoty, Śródmieścia, Ursusa, Włoch i Woli. Po zmianach miałoby także wywozić śmieci z Białołęki, Targówka i Mokotowa.
Warszawa wskazała na korzyści dla mieszkańców płynące z tego rodzaju rozwiązania, a Krajowa Izba Gospodarki Odpadami poparła je. Stwierdziła też, że odbiór odpadów w ramach zamówienia „in-house” przyniesie efekt środowiskowy, przyczyni się również do zachowania potencjału spółek i zakładów budżetowych gminy.