Wiadomości
Udostępnij:
Zabił kolegów, wioząc ich na bagażniku kabrioletu. Jest wyrok dla byłego policjanta
-
15.06.2023 17:11
-
Aktualizacja: 16:59 15.06.2023
8,5 roku więzienia dla byłego policjanta, który zabił kolegów, wioząc ich na bagażniku kabrioletu, orzekł Sąd Rejonowy w Wołominie. Adrian B. ma też dożywotni zakaz prowadzenia pojazdów mechanicznych. Mężczyzna w chwili zdarzenia był nietrzeźwy.
W Sądzie Rejonowym w Wołominie zakończył się proces policjanta oskarżonego o spowodowanie śmiertelnego wypadku w Kobyłce. Do tragicznego zdarzenia doszło w lipcu ubiegłego roku. Nietrzeźwy mężczyzna wiózł kabrioletem trzech kolegów, w tym dwóch na klapie bagażnika. Gdy stracił panowanie nad autem i uderzył w słup, obaj zginęli.
Sąd uznał oskarżonego winnym niemal wszystkich zarzucanych mu przez oskarżenie czynów. Jednocześnie wyrok jest niemal o połowę niższy od wnioskowanych przez prokuraturę 16 lat pozbawienia wolności.
– Należy uznać, że poszkodowani w znacznym stopniu przyczynili się do zdarzenia: wsiadając do auta i, w przypadku właściciela kabrioletu, udostępniając kluczyki – argumentował sędzia. Wziął też pod uwagę nienaganny przebieg służby Adriana B. jako policjanta, pozytywny wywiad środowiskowy i częściowe finansowe zadośćuczynienie rodzinom. Wyrokiem sądu Adrian B. ma zapłacić bliskim ofiar jeszcze 90 tys. (40 dla jednej i 50 tys. zł dla drugiej rodziny).
Karą dodatkową ma być dożywotni zakaz prowadzenia pojazdów mechanicznych.
Adrian B. podczas procesu przyznał się do winy, ale odmówił składania wyjaśnień. W odczytanych na sali rozpraw wyjaśnieniach z postępowania przygotowawczego stwierdził natomiast, że nie pamięta zdarzenia. Ze znajomymi, z którymi wsiadł do mercedesa, pił alkohol. Dodał też, że nie jest w stanie określić, z jaką prędkością jechał. Był przekonany, że jechał samochodem tylko z pasażerem obok.
Okoliczności wypadku w Kobyłce
Do wypadku doszło w nocy 21 lipca ubiegłego roku w Kobyłce na ulicy Ręczajskiej. Kierowca kabrioletu, Mercedesa SL500, stracił panowanie nad autem i uderzył w krawężnik, a następnie w słup. Samochodem podróżowały cztery osoby.
W wyniku zdarzenia dwie osoby zginęły. Dwie pozostałe uciekły z miejsca zdarzenia. – Tuż przed godziną pierwszą zatrzymano obu mężczyzn. Niestety jednym z nich okazał się warszawski funkcjonariusz, będący poza służbą – informowała wówczas policja.
Prokuratura Rejonowa w Wołominie na początku grudnia ubiegłego roku skierowała do sądu akt oskarżenia w tej sprawie. – Dotyczy on dwóch podejrzanych. Jednym z nich jest Adrian B., który jak ustalono w śledztwie, kierował samochodem. Przekroczył prędkość prawie dwukrotnie, bo jechał 93 km/h – informowała Prokuratura Okręgowa Warszawa-Praga. Przekazywała też, że mężczyzna przewoził dwóch pasażerów „nadmiarowo”.
– To był kabriolet z miejscami tylko dla kierowcy i pasażera, w związku z tym mogły nim podróżować jedynie dwie osoby. Tych dwóch mężczyzn, którzy podróżowali na bagażniku, na łuku drogi wypadło z pojazdu i uderzyło w betonowy słup. Niestety zginęli – wyjaśniała prokuratura.
Zaznaczała też, że we krwi kierującego kabrioletem policjanta stwierdzono 1,27 promila alkoholu. Dodatkowo on i pasażer, który przeżył wypadek, zbiegli z miejsca zdarzenia. Prokuratura informowała również, że Adrian B. usłyszał zarzut kierowania pojazdem w stanie nietrzeźwości, spowodowania wypadku ze skutkiem śmiertelnym i ucieczki z miejsca zdarzenia oraz nieudzielenia pomocy.
Czytaj też: Policjant pobity, gdy spacerował z dzieckiem. Dwóch podejrzanych w areszcie
Źródło:
Autor:
RDC /PA