Wiadomości
Udostępnij:
Sekretarz obrony USA spotka się dziś w Warszawie z prezydentem i szefem MON
-
14.02.2025 05:01
-
Aktualizacja: 10:06 14.02.2025
Sekretarz obrony USA Pete Hegseth, który przybył z wizytą do Polski, w piątek spotka się w Warszawie z prezydentem Andrzejem Dudą, a także z wicepremierem, ministrem obrony narodowej Władysławem Kosiniakiem–Kamyszem.
W piątek sekretarz obrony USA spotka się w Warszawie z prezydentem i szefem MON. Jak podkreśla MON, Polska znajduje się wśród pierwszych krajów odwiedzanych przez sekretarza obrony USA. Wizyta Hegsetha w Polsce ma potrwać do soboty.
Kosiniak-Kamysz i Hegseth mają spotkać się rano. Przed południem zaplanowano ich wspólną konferencję prasową. W południe amerykańskiego polityka przyjmie w Pałacu Prezydenckim Andrzej Duda. Sekretarz Obrony USA oraz szef MON odwiedzą też 33. Bazę Lotnictwa Transportowego w Powidzu, gdzie spotkają się z żołnierzami.
Bilateralna współpraca
Resort obrony przekazał, że Władysław Kosiniak Kamysz będzie rozmawiał w Warszawie z szefem Pentagonu o rozwoju bilateralnej współpracy, wspólnych projektach, kontynuacji działań odstraszających na wschodniej flance NATO. Wskazano, że Polska pozostaje bliskim sojusznikiem USA, przypomniano, że Polska współpracuje z Ameryką bilateralnie i w ramach NATO oraz gości na swoim terytorium amerykańskie wojska, a także kupuje nowoczesny amerykański sprzęt wojskowy.
MON przypomina, że Polska w 2024 r. zawarła z USA umowę na dostawę 96 śmigłowców uderzeniowych AH-64E Apache wraz pakietem logistycznym, umowę na dostawę i integrację systemu IBCS dla II fazy programu WISŁA i programu NAREW. "W styczniu 2025 r. zawarliśmy umowę na dostawę ponad 200 pocisków rakietowych AGM-88G AARGM-ER (Advanced Anti-Radiation Guided Missiles – Extended Range. W ramach udzielonej w kwietniu 2024 r. zgody Rządu Stanów Zjednoczonych w przyszłości możliwe są kolejne zakupy" - czytamy w komunikacie resortu obrony.
Podkreślono w nim, że Polska jako jeden z niewielu krajów NATO już dziś planuje wydatki na obronność, modernizację i transformację armii na poziomie zbliżonym do 5 - czyli obecnie 4,7 proc. PKB.
Kwestia pokoju w Ukrainie
Hegseth, który w środę w Brukseli wziął udział w spotkaniu Grupy Kontaktowej ds. Obrony Ukrainy, podkreślił, że Polska, wydająca 5 proc. na obronność, jest wzorem dla Europy. Według niego "nierealne" są członkostwo Ukrainy w NATO oraz powrót tego kraju do granic sprzed 2014 r. Zapowiedział też, że USA nie wyślą wojsk do Ukrainy.
Przyznał, że trwały pokój dla Ukrainy musi obejmować solidne gwarancje bezpieczeństwa, lecz nie zapewnią ich siły amerykańskie. Zdaniem Hegsetha przestrzeganie gwarancji bezpieczeństwa powinno być wspierane przez europejskie i pozaeuropejskie siły pokojowe, rozmieszczone w Ukrainie. Polityk ocenił, że należy też skłonić Rosję i Ukrainę do rozpoczęcia rozmów pokojowych, a USA są chętne, by pomóc tym państwom osiągnąć ten cel.
Hegseth podkreślił, że wydatki obronne w wysokości 2 proc. PKB, czyli obecny próg wymagany od państw NATO, to za mało. Powtórzył propozycję prezydenta Donalda Trumpa, by było to 5 proc. Zaznaczył, że zwiększenie zaangażowania we własne bezpieczeństwo to inwestycja na przyszłość. Oznajmił, że "ochrona bezpieczeństwa Europy musi być koniecznością dla europejskich członków NATO", a w ramach tego Europa musi zapewnić Ukrainie przytłaczającą część przyszłej pomocy w postaci broni i innego sprzętu.
W czwartek amerykański minister przekonywał też w Brukseli, że inicjatywa podjęta przez Donalda Trumpa, który zgodził się z Władimirem Putinem na rozpoczęcie "natychmiastowych" negocjacji w sprawie wojny w Ukrainie, nie jest "zdradą" tego kraju. "Cały świat i Stany Zjednoczone są zaangażowane w pokój, pokój, który będzie negocjowany" – zaznaczył.
Szef polskiego MON, który również uczestniczył w środę w spotkaniu Grupy Kontaktowej ds. Obrony Ukrainy, oświadczył, że Polska nie przewiduje wysłania wojsk na Ukrainę. Skomentował też słowa ministra obrony USA o tym, że członkostwo Ukrainy w NATO jest "nierealne". "Ukraina jak dotąd nie otrzymała zaproszenia do NATO i myślę, że po oświadczeniu strony amerykańskiej tego zaproszenia nie będzie" - powiedział Kosiniak-Kamysz.
Ocenił, że skoro nie ma zgody największego kraju w NATO, to nie ma "co sobie robić nadziei". Jak dodał, wcześniej członkostwu Ukrainy w NATO sprzeciwiały się też inne państwa Sojuszu. "Dlatego myślę, że to dobrze, że to oświadczenie padło ze strony USA, bo teraz sytuacja jest jasna" - podkreślił szef MON. Według niego "trzeba robić dzisiaj wszystko, żeby Ukraina wygrała wojnę i żeby ten pokój był sprawiedliwy".
Kosiniak-Kamysz odniósł się także do słów Hegsetha o tym, że powrót Ukrainy do granic sprzed 2014 r. nie jest realny. W jego ocenie do tej kwestii odniósł się sam prezydent Wołodymyr Zełenski, który w wywiadzie dla brytyjskiego dziennika "Guardian" powiedział, że w ewentualnych rozmowach pokojowych gotów jest zaproponować Rosji wymianę terytoriów i zwrócić jej część obwodu kurskiego, kontrolowaną przez armię jego kraju.
"To była strategia, którą strona ukraińska przygotowywała od dawna. Po to była ofensywa kurska, żeby usiąść do rozmów pokojowych i wymienić terytorium za terytorium, więc poczekajmy na efekt tego" - mówił Kosiniak-Kamysz.
Czytaj też: D. Tusk: Ukraina, kraje Europy i USA muszą zaangażować się w rozmowy o pokoju
Źródło:
Autor:
RDC /PL
Kategorie: