Sąd przedłużył areszt oskarżonym w sprawie brutalnego zabójstwa emerytów

  • 19.05.2023 19:18

  • Aktualizacja: 19:25 19.05.2023

Do września pozostaną w areszcie mężczyźni oskarżeni w sprawie zabójstwa pary emerytów na Grochowie. Zdecydował o tym w piątek Sąd Okręgowy dla Warszawy Pragi, gdy okazało się, że z powodu absencji pełnomocniczki jednego z oskarżonych, nie można kontynuować postępowania dowodowego.

Oskarżeni w sprawie zabójstwa emerytów z Grochowa pozostaną w areszcie do września – tak zadecydował sąd. W piątek ruszył proces.

Oskarżeni w tej sprawie są trzej mężczyźni. Wśród nich jest spokrewniony ze starszym małżeństwem 55-letni gangster Andrzej P., ps. Nos związany z tzw. grupą ożarowską. To on miał zlecić zabójstwo.

Do zbrodni doszło w 2020 roku na warszawskim Grochowie. Krewni zaniepokojeni brakiem kontaktu z seniorami powiadomili policję. Policjanci w mieszkaniu przy ul. Osowskiej pod stertą ubrań odnaleźli zwłoki 84-letniej Jadwigi i 85-letniego Ryszarda. Śledczy ustali, że seniorzy przed śmiercią byli torturowani, a potem zostali uduszeni.

W sprawie zatrzymano łącznie osiem osób – w różnych rejonach Polski, a także podczas przekraczania granicy. W trakcie przeszukań znaleziono pięć sztuk broni, w tym broń maszynową typu „Skorpion”, kuszę, gotówkę w kwocie 230 tys. euro oraz 200 tys. zł, kilkaset elementów złotej biżuterii oraz narkotyki.

Zarzuty ws. zabójstwa emerytów

Andrzej P. usłyszał zarzut podżegania do zabójstwa ze szczególnym okrucieństwem w wyniku motywacji zasługującej na szczególne potępienie.

„Kolejne zarzuty dotyczą dokonania kradzieży pieniędzy w kwocie 118 tysięcy dolarów z mieszkania starszego małżeństwa. Ponadto mężczyzna został oskarżony o posiadanie bez wymaganego zezwolenia broni palnej i amunicji” – poinformowała wówczas Prokuratura Krajowa.

Natomiast Krzysztof Z. i Mirosław G. zostali oskarżeni o dokonanie zabójstwa ze szczególnym okrucieństwem w wyniku motywacji zasługującej na szczególne potępienie.

Mazowiecka Prokuratura Krajowa akt oskarżenia przeciwko tym trzem osobom, mającym związek z zabójstwem starszego małżeństwa, skierowała do sądu już w grudniu 2021 roku. domagając się dla wszystkich oskarżonych kary dożywocia.

Oskarżeni zeznają

Wyjaśnienia złożone przez Mirosława G. są obciążające dla pozostałych oskarżonych – tłumaczyła w piątek sędzia Katarzyna Religa. Dodała, że Andrzej P. wciąż, nawet zza krat, próbuje mataczyć w tej sprawie, a ze strony Krzysztofa Z. doszło do próby ataku na współoskarżonego na sali sądowej.

Sędzia uznała, że ze względu na powyższe fakty i zagrożenie wysoką karą oskarżeni jeszcze przez pół roku pozostaną w areszcie.

Kolejna rozprawa ma odbyć się w lipcu. Jeśli pełnomocniczka oskarżonego znów się nie stawi, sąd ma wystąpić o wyznaczenie Andrzejowi P. innego obrońcy. Jeśli jednak rozprawa się odbędzie, sąd po przesłuchaniu ostatnich świadków może zamknąć postępowanie dowodowe. Wówczas obrona i oskarżenie będą mogli wygłosić mowy końcowe.

W związku z tym zabójstwem toczyło się i toczy kilka innych postępowań. Pozostałym zatrzymanym osobom postawiono zarzuty w związku z niepowiadomieniem organów ścigania o zbrodni oraz z paserstwem. Prowadzone było też postepowanie dyscyplinarne wobec funkcjonariusza policji, który dzięki swoim kontaktom operacyjnym, wiedział, że ma dojść do zabójstwa, ale nie zareagował.

Co to jest grupa ożarowska?

Tzw. grupa ożarowska powstała w latach 80. ubiegłego wieku. Utworzył ją Andrzej Kolikowski, ps. Pershing. Na początku członkowie gangu zajmowali się przede wszystkim włamaniami do sklepów, rozbojami i haraczami. W lata 90. zaczęli napadać na hurtownie i transporty z przemycanym spirytusem.

Później „grupa ożarowska” połączyła się z tzw. mafią pruszkowską. Był to czas, gdy Kolikowski stał się gangsterską legendą i niekwestionowanym liderem grupy.

Przestępcy z tzw. grupy ożarowskiej podzielili się na kilka odłamów na początku XX wieku. Ograniczyli się też do utrzymania wpływów w części Warszawy. Później przenieśli część swoich interesów do województwa lubelskiego, gdzie stworzyli sieć handlarzy i przemytników narkotyków, a także uruchomili własne laboratoria produkcji amfetaminy. Współpracowali również z gangsterami z Dolnego Śląska, Pomorza i tzw. grupy mokotowskiej.

Czytaj też: Z narkotykami zgłosił się na policję. Zmusiło go do tego poczucie winy

Źródło:

PAP

Autor:

RDC /PA

Kategorie: