Nie żyje Jadwiga Chruściel, córka gen. "Montera". Miała 93 lata

  • 26.04.2022 16:51

  • Aktualizacja: 06:14 26.07.2022

Zmarła Jadwiga Chruściel, ps. Kozaczek - córka dowódcy Powstania Warszawskiego gen. Antoniego Chruściela, ps. Monter. Służyła jako łączniczka sztabu I Obwodu AK "Radwan" Śródmieście. Informację o jej śmierci podał Muzeum Powstania Warszawskiego. Jadwiga Chruściel miała 93 lata.
Jadwiga Chruściel ("Kozaczek") urodziła się 25 czerwca 1928 r. w Stryju. Jest córką gen. Antoniego "Montera" Chruściela  - komendanta Okręgu Warszawskiego AK i dowódcy Powstania Warszawskiego. Podczas Powstania służyła w stopniu strzelca jako łączniczka sztabu I Obwodu AK "Radwan" w Śródmieściu.

Po upadku powstania dostała się do niewoli i jako jedna z najmłodszych uczestniczek walk została umieszczona w obozie jenieckim Stalag XI B Fallingbostel, a następnie w Oflagu IX C Molsdorf. Po wyzwoleniu obozu jenieckiego przez wojska amerykańskie trafiła do ośrodka werbującego do polskiej marynarki (Pomocnicza Morska Służba Kobiet). Przez Francję i Anglię przedostała się do Szkocji, gdzie podczas nauki w gimnazjum poznała idee harcerstwa. W 1947 r. złożyła przyrzeczenie. Po przeprowadzce do Londynu prowadziła drużynę wędrowniczek "Jantar", a w 1951 r. objęła funkcję Hufcowej Hufca "Bałtyk".

Pedagog młodzieży

W 1956 r. wraz z ojcem i rodziną wyemigrowała do USA. W Stanach Zjednoczonych włączyła się do pracy harcerskiej, prowadząc przez trzy lata Hufiec "Podhale" w Nowym Jorku. W okresie 1969-73 była dwukrotnie wybrana Komendantką Chorągwi.

Opracowała i wydała szereg podręczników z zakresu wychowania harcerskiego młodzieży, m.in.: "Co drużynowa zuchów powinna wiedzieć", "Wędrowniczki", "Jak prowadzić drużynę harcerek", "Sprawności Harcerek", "Tropicielka". Od 1962 r. mieszkała w Nowym Jorku. Kilka lat temu powróciła na stałe do Polski.

Patriotyczne obowiązki

Jadwiga Chruściel, wspominając w 2018 roku swojego ojca, powiedziała: - Mój ojciec żył dla Polski i tak było już do samego końca. Był wiernym oddanym synem ojczyzny i polskiego narodu, a jako dowódca walczącej Warszawy nie spał, nie jadł, tylko wiecznie sprawdzał, co się dzieje. I był do tego bardzo dobrze przygotowany.

Oceniła, że rola jej ojca w powstaniu wynikała z przyjęcia na siebie patriotycznych obowiązków. - Mój ojciec zawsze mówił, i ja to będę pamiętać i każdemu będę powtarzać, "ja swoje zrobiłem". Uważał, że tyle ile mógł, czego się podjął, tyle zrobił, i to mu wystarczało. Dla mojego ojca to był obowiązek - mówiła Chruściel. Podkreśliła też, że jej ojciec był skromnym człowiekiem, który w rodzinnym domu zawsze dbał o zachowanie polskich tradycji.

"Monter" o Powstaniu Warszawskim

W powojennych wspomnieniach gen. "Monter" tak podsumował walkę powstańców warszawskich: "Dwumiesięczna walka powstańcza w Warszawie dowiodła, że Polacy potrafią się zorganizować i wykonać wysiłek budzący podziw całego świata". "Walka wydobyła na wierzch pierwiastek dumy narodowej oraz bohaterstwo, które w dziejach naszych odmiennie od innych narodów doprowadziło nieraz do ocalenia państwa w warunkach, które mogły innym wydawać się beznadziejne" - dodał.

W końcu lipca 1944 r. podczas narad ścisłego kierownictwa Armii Krajowej "Monter" należał do zwolenników wybuchu powstania w Warszawie, choć przestrzegał przed niedostatkiem broni i amunicji. 31 lipca przekazał głównemu dowódcy AK gen. Tadeuszowi "Borowi" Komorowskiemu  wiadomość o tym, że sowieckie czołgi są już na przedmieściach Pragi. Powstańcy liczyli bowiem na pomoc Armii Czerwonej przy wyzwalaniu Warszawy z rąk niemieckich okupantów.

W Powstaniu Warszawskim Chruściel był dowódcą całości walczących sił.

9 września 1944 r. skierował list do dowódcy AK gen. "Bora", domagając się odwleczenia decyzji kapitulacji. Awansowany do stopnia generała brygady rozkazem Naczelnego Wodza z 14 września 1944 r. "za wybitne dowodzenie i przykład osobistego męstwa w walkach o Warszawę".

Po kapitulacji oddziałów powstańczych przebywał w obozach jenieckich w Niemczech, skąd uwolniły go oddziały amerykańskie. Po demobilizacji oddziałów polskich w 1948 r. pozostał na emigracji w Londynie. Od 1956 r. przebywał w Waszyngtonie, gdzie pracował w biurze adwokackim, potem jako tłumacz.

Zmarł 30 listopada 1960 r. w Waszyngtonie. W 2004 r. jego prochy zostały przewiezione do Polski i pochowane na Cmentarzu Wojskowym na warszawskich Powązkach.

Źródło:

PAP

Autor:

PA