Kłusownictwo w regionie. W okręgu warszawskim więcej przypadków niż na Kurpiach

  • 27.12.2023 19:59

  • Aktualizacja: 08:12 28.12.2023

Radio dla Ciebie dotarło do zaskakujących danych Polskiego Związku Łowieckiego. Okazuje się, że w okręgu warszawskim odnotowano więcej przypadków kłusownictwa niż na Kurpiach. — Wydawać by się mogło, że kłusownictwo to archaiczna forma zdobywania jedzenia. Niestety, nie jest tak na Mazowszu — mówi rzecznik PZŁ Wacław Matysek.

Jak wygląda kłusownictwo w regionie? Okazuje się, że w okręgu warszawskim odnotowano więcej przypadków kłusownictwa niż na Kurpiach. Radio dla Ciebie dotarło do zaskakujących danych Polskiego Związku Łowieckiego. 

Rzecznik Polskiego Związku Łowieckiego Wacław Matysek zaznacza, że wydawać by się mogło, że kłusownictwo to archaiczna forma zdobywania jedzenia. Niestety, nie jest tak na Mazowszu. 

— Zwiększamy nakłady na walkę z tym procederem. Jest coraz więcej strażników łowieckich, coraz bardziej Państwowa Straż Łowiecka włącza się w akcję i Straż Leśna. Niestety tego kłusownictwa przybywa, choć wydawać by się mogło, że nie powinno go być, że jest to archaiczna forma zdobywania pożywienia. Niestety, tak nie jest — oznajmia Matysek.

Więcej wnyków w okręgu warszawskim

Z danych Polskiego Związku Łowieckiego wynika, że w ostatnim sezonie łowieckim (w okresie od początku kwietnia 2022 do końca marca tego roku) w okręgu warszawskim znaleziono prawie trzy razy więcej wnyków niż w okręgu ostrołęckim. Jak dodaje rzecznik PZŁ, wyniki to pętla, w którą łapie się zwierzę.

— Pętla z drutu, z linki na przykład hamulcowej od roweru. W okręgu warszawskim znaleziono ponad 280 wnyków, sześć żelaz i dwanaście innych urządzeń kłusowniczych. Zginął jeden daniel, siedemnaście saren, jeden dzik i trzydzieści dwa zające. W Warszawie jest gorzej niż w Ostrołęce. Ponad 100 wnyków, żelaz jedenaście, a odnaleziony w tych urządzeniach został jeden dzik, dziesięć saren, koło trzydziestu zajęcy — wymienia Matysek.

Kłusownictwo na Kurpiach

Kurpie kiedyś były znane z kłusownictwa. Rzecznik PZŁ podkreśla, że to już historia.

— Kurpie kiedyś były znane z kłusownictwa. Oni nawet uważali, że król nadał im taki dekret, że mogą korzystać z dóbr lasu. Tak się działo, że tam kłusownictwo było dosyć mocno rozszerzone, ale teraz już się zmniejszyło i Ostrołęka faktycznie się wyciszyła — mówi Matysek.

Ogromne cierpienie, czyli kłusownictwo na wyniki

Kłusownictwo na wnyki dla zwierząt często oznacza ogromne cierpienie.

— Takie zwierzę łapię się za badyl, cewkę, bieg, skok. Mówimy ogólnie o kończynach zwierzyny łownej. Ona bardzo cierpi, łapie się w pół i też nie może się uwolnić. Lis złapany we wnyk potrafi sobie odgryźć łapę, żeby się uwolnić — wyjaśnia Matysek.

Pod względem liczby znalezionych zasadzek okręg radomski zajmuje pierwsze, niechlubne miejsce. Drugi w tym rankingu jest okręg ciechanowski.

Czytaj też: „Oddaj — nie wyrzucaj”. Co zrobić z posiłkami, które zostały po świętach?

Źródło:

RDC

Autor:

Iwona Rodziewicz-Ornoch/JD