"Ludzie mają przeświadczenie, że Grochów to wielkie blokowisko, ale jest to dalekie od prawdy"

  • 02.04.2016 09:12

  • Aktualizacja: 21:34 25.07.2022

8 kwietnia 1916 r. Warszawa rozrosła się niemal czterokrotnie poprzez włączenie w jej granice podmiejskich osad. Jedną z nich był Grochów. - On znacznie różnił się od Pragi, która była bardziej wielkomiejska i miała taki bardziej warszawski sznyt. Natomiast Grochów był właśnie podmiejską osadą, mimo że jest starszy niż Warszawa, bo jego początki to XII wiek - mówił w "Sobotnim poranku" Rafał Dąbrowiecki, przewodnik miejski i twórca portalu butempowawie.pl.
Zdaniem gościa Cezarego Polaka bardzo często mieszkańcy Warszawy - zwłaszcza ci, którzy wychowali się po jej lewej stronie - uważają Pragę za "przedziwne, egzotyczne miejsce". Dlaczego? Dąbrowiecki wyjaśnia, że "po wojnie stworzył się trochę sztuczny podział na Pragę-Północ i Pragę-Południe".

- Staramy się z tym trochę walczyć, bo jeżeli spojrzymy na historię tych miejsc, to one zupełnie do siebie nie przystają, bo Praga to jest Praga. To miejsce naprawdę historyczne. To fragment, który uzyskał prawa miejskie już w 1648 roku, czyli w czasach, kiedy królem był Władysław IV Waza. Potem to zostało włączone do Warszawy. Natomiast to, co znajduje się w bardziej południowych rejonach, to jest Grochów i zawsze tak było. Najlepiej to zróżnicowanie pokazuje fakt, że nawet w tym momencie, kiedy doszło do tej wielkiej inkorporacji, czyli w 1916 roku,  Grochów znacznie różnił się od Pragi. Ona była bardziej wielkomiejska i miała taki bardziej warszawski sznyt, natomiast Grochów był właśnie podmiejską osadą - tłumaczy gość RDC.


Mały i Duży Grochów


Dąbrowiecki tłumaczy, że nawet w swoim nazewnictwie Grochów było dużo bardziej skomplikowany niż Praga.


- To wynikało z tego, że w późniejszym okresie, w czasach Stanisława Augusta Poniatowskiego, jego bratanek, książę Stanisław Poniatowski, był właścicielem Grochowa i dokonał podziału na siedem różnych części, które potem wydzierżawiono różnym osobom. Teraz jak mamy różne nazwy, np. Wiatrak, to one nam nic specjalnie nie mówią, natomiast wtedy tak faktycznie było - wyjaśnia.


Dodaje, że przed wojną istniał również podział na Grochów Pierwszy i Grochów Drugi, czyli Grochów Wielki i Grochów Mały.


- Teraz sytuacja o tyle się skomplikowała, że dzisiaj, jak będziemy spacerować po Grochowie Małym, największym zabytkiem historycznym jest Dworek Grochowski. Tu dochodzi do dosyć absurdalnej historii, bo on jest na Gocławku i zupełnie nie ma jakiegokolwiek związku z historią tego miejsca. Tam się zrobił taki nazewniczy miszmasz - mówi przewodnik miejski.


Grochowskie spacery


Zdaniem gościa RDC większość osób "ma przeświadczenie, że to jedno wielkie blokowisko, gdzie nic ciekawego się nie znajdzie, a jest to dalekie od prawdy, bo tam jest sporo interesujących miejsc pod względem historycznym".


- Przede wszystkim można tam poczuć dawną, przedwojenną Warszawę, bo mówiłem że Grochów był peryferyjny i tam głównie królowała zabudowa drewniana, ale to zaczęło się zmieniać. W latach 30-tych zmodernizowano ulicę Grochowską. To autentyczny kawałek przedwojennej Warszawy. Mamy też masę zabytków wysokiej klasy, np. znajdują się tam zabudowania Klubu Sportowego "Orzeł" i mamy tam architekturę zaprojektowaną przez słynnego Macieja Nowickiego. To taka zapomniana legenda architektury i mam wrażenie, że jest bardziej znany za granicą niż w Polsce - opowiada Dąbrowiecki.


2 kwietnia o godz. 13 odbędzie się spacer poświęcony historii Grochowa. Spotkanie przed bramą wejściową na teren kościoła pw. Najczystszego Serca Maryi na pl. Szembeka. Więcej informacji na Facebooku.

Źródło:

www.butempowawie.pl, RDC

Autor:

KG