Przeniesienie komendanta obozu zagłady w Bełżcu do obozu pracy w Poniatowej, było dla niego wielkim "rozczarowaniem". Z wielkiego "kombinatu" odkomenderowano go bowiem do mniejszego obozu na Lubelszczyźnie, w którym nie umiał "odnaleźć się". Tu bowiem ważniejszy stał się przemysł zbrojeniowy niż zabijanie więźniów...
Doszło do sporu. Walter C. Toebbens, którego "szopy" produkcyjne do Poniatowej przeniesiono z warszawskiego Getta, był niezadowolony, że jego pracowników spotykają szykany.
Patrząc z perspektywy późniejszej naszej wiedzy o machinie zbrodniczej Niemców, cóż znaczył taki spór, skoro los żydowskich pracowników był właściwie (po wykorzystaniu ich jako siły roboczej) przesądzony..., "sfinalizowany" w akcji "Dożynki".
O właścicielu zakładów produkujących na rzecz III Rzeszy, Walterze C. Toebbensie, o losie jego żydowskich pracowników i przeniesieniu produkcji z warszawskiego Getta do obozu w Poniatowej na Lubelszczyźnie, w programie mówi dr Artur Podgórski, historyk.