Mają już za sobą około 40 spacerów. Odwiedzają różne miejsca - parki, muzea, skwery, wszystkie te punkty stolicy i jej okolic, które są interesujące lub w danym momencie wiąże się z nimi jakaś rocznica czy wydarzenie. Można je spotkać na wernisażach wystaw lub tak po prostu "z wizytą u...", jak np. w Muzeum Anny i Jarosława Iwaszkiewiczów w Stawisku, a wcześniej np. w Muzeum Marii Dąbrowskiej. W tych spacerach ważne są dla nich wątki kobiece, ale do grupy czasami dołączają również panowie. Zawsze jednak ubrane są w stroje z konkretnej, wybranej epoki historycznej, które szyja same lub też zamawiają u specjalistów - krawców, zajmujących się szyciem ubiorów, zgodnie z ich wszelkimi cechami historycznymi. Oprócz sukien, fartuchów, peleryn, płaszczy itd., mają starannie dobrane liczne dodatki: nakrycia głowy, torebki, parasolki; buty też muszą odpowiadać prawdzie historycznej. Wzbudzają podziw, zachwyt przechodniów, ale spacerują przede wszystkim dla siebie - z pasji i umiłowania do historii i poczucia się choć na chwilę jakby się było w innej epoce. Tak na prawdę, to jest w tym ogromna praca, bo przecież trzeba znać historię, starodawne katalogi modowe i umieć się w tych historycznych strojach poruszać. Poza wartościami estetycznymi - bo przecież to piękny widok, gdy po salach muzeum, po parku czy Krakowskim Przedmieściem przechodzi kolorowa grupa uśmiechniętych pań, jakby żywcem wziętych z filmu kostiumowego, to jednak dzięki tym spacerom wszyscy uczymy się historii w sposób praktyczny, "namacalny".
O działalności grupy pasjonatów, znanej pod nazwą Spacery Pań Warszawskich, w programie mówiły ich inicjatorki i uczestniczki, pp. Zuzanna Grudzińska, Gabriela Krysińska i Katarzyna Wodarska-Ogidel, natomiast dodajmy, iż p. Wanda Kułakowska-Grudzień (nieobecna w studiu) należy do ścisłego grona ww. inicjatorek Spacerów.