Według najnowszego sondażu IBRiS dla „Rzeczpospolitej" aż 80 proc. Polaków w wieku od 18 do 24 lat chce przywrócenia kontroli na granicach Unii. Zdaniem Dariusza Rosiaka, publicysty "Tygodnika Powszechnego", nie ma nic dziwnego w tym, że "młodzi są teraz oportunistami, idą na kompromis i że najchętniej zamknęliby się na grodzonym osiedlu, aby nikt im nie przeszkadzał". - Dążyliśmy to tego, aby tak było, więc to mamy - podkreśla gość "Poranka RDC".
- Jeśli chodzi wyłącznie o to, aby być bogatym i żyć w dostatku, to się to ma (...). Przez te 25 lat na tyle, na ile mogliśmy, to się nam to udało i mamy te swoje grodzone osiedla. Mamy możliwość rozwijania się, która polega chociażby na tym, że jeżeli nie możemy się specjalnie dobrze poczuć w Suwałkach, to zawsze możemy wsiąść w pociąg i przyjechać do Warszawy, Krakowa czy Poznania - komentuje Dariusz Rosiak.
"Ludzie się boją"
Jego zdaniem Polacy chcą kontroli na granicach Europy, ponieważ się boją. Twierdzi, że "młodzi ludzie są oportunistami" i wybierają to, co jest wygodne i bezpieczne.
- Przeciwko czemu mają się teraz buntować? To jest tak, jak czasem ktoś zostaje pisarzem i przez 20 lat zastanawia się, o czym ma pisać - autor w poszukiwaniu tematu. Teraz młodzi są młodymi w poszukiwaniu powodu do buntu (...). Jak ktoś chodzi na marsze KOD-u, to czy jest buntownikiem? To zależy z jakiego środowiska pochodzi, bo jak wszyscy w jego rodzinie głosują na PiS, to pewnie jest buntownikiem. Natomiast jak czyta "Gazetę Wyborczą" i wszyscy dookoła niego też ją czytają, a także chodzi na marsze KOD-u, to jakim on jest buntownikiem? - pyta gość Grzegorza Chlasty. - Jeśli chodzi o same granice, to ludzie pewnie się boją, bo mają powód - dodaje.
Sprawa uchodźców
Premier Beata Szydło dzień po zamachach w Brukseli oświadczyła, że "nie widzi możliwości, by Polska przyjęła uchodźców". Dariusz Rosiak podkreśla, że "to niczemu nie służy i nie jest nikomu potrzebne".
- Przyjmuje dobrą wolę pani premier, że chciała uspokoić ludzi, ale kwestia przyjmowania ludzi akurat do Polski nie ma żadnego związku z tym, co się stało w Brukseli czy Paryżu - ze sposobem, w jaki my poradzimy sobie z kwestią przyjmowania uchodźców do Polski. To są odrębne rzeczy. Jeśli oni będą przyjeżdżać tak, jak do Belgii, to zagrożenie na pewno wzrośnie. Nikt ich nie chce tak przyjmować. Nie ma takiego planu i nikt tego nigdy nie przewidywał - komentuje gość RDC.