- Dla dorosłych naturalnym sposobem na poradzenie sobie z problemem czy strachem jest rozmowa, jakieś rozpracowanie tematu. Dla dzieci takim sposobem jest śmiech - mówiła w "Niedzielnym Poranku" psycholog Agnieszka Stein.
Jak wyjaśniała Stein, kwestia lęku u dzieci to coś bardzo subiektywnego. – Pracując z rodzicami widzę, że przy różnym poziomie strachów, lęków i obaw zaczynają myśleć, że sobie nie radzą i już nie wiedzą, co robić. Mam taką zasadę, że jeśli rodzic czuje, że potrzebuje pomocy, to znaczy, że jej potrzebuje – mówiła. Jak dodała, trudno powiedzieć, przy jakim poziomie lęku rzeczywiście pojawia się problem.
Dwie strategie
– Kiedy pojawia się lęk, rodzice najczęściej mają dwie strategie. Pierwsza to wypychanie dziecka w różne trudne sytuacje, których ono się boi. Ta strategia powoduje, że boi się jeszcze bardziej, bo doznaje tych różnych odczuć fizjologicznych związanych ze strachem – tłumaczyła Stein. – Druga strategia to omijanie sytuacji budzących lęk. To doraźnie przynosi ulgę, bo powoduje, że strach się nie pojawia, ale często ogranicza dziecku możliwości, bo musi pewną część życia po prostu wyłączyć – powiedziała.
Zdaniem psycholog, ważne jest, żeby kreować sytuacje, w których można w bezpieczny sposób spotkać się z tym, co budzi lęk. – Czasem podczas spotkania z tym, co jest straszne, poprzez śmiech i wygłupy można spowodować, że ten lęk zmaleje – uważa Stein. – Dla dorosłych naturalnym sposobem na poradzenie sobie z problemem jest rozmowa, jakieś rozpracowanie tematu. Dla dzieci takim sposobem jest śmiech – mówiła w RDC.
Obserwacja
Stein podkreśliła, że dzieci zawsze obserwują opiekuna. – Jeśli on jest wystraszony, to interpretacja dziecka jest taka, że jest się czego bać, jest zagrożenie. Dla dziecka ma bardzo duże znaczenie to, czy rodzic się boi – zaznaczyła. Jak dodała, istotne jest, żeby nie bagatelizować strachu dziecka.