Kobiecy wieczór

Rzeź na Woli. Wiesław Kępiński: myślałem, że to straszny sen, że zaraz się obudzę [POSŁUCHAJ]

  • Nula Stankiewicz

  • 05.08.2016
  • 33 min 50 s

Krótki opis odcinka

- Nie zdawałem sobie sprawy, że to jest naprawdę, myślałem, że to straszny sen, że zaraz się obudzę - opowiadał w "Wieczorze RDC" Wiesław Kępiński, który przeżył rzeź na Woli w 1944 roku. - Powstania Warszawskiego nie widziałem. 5 sierpnia uciekałem ranny z miejsca straceń na zachód, przez Jelonki, Ożarów, jak najdalej  - mówił gość RDC. 5 sierpnia 1944 roku dwunastoletni Wiesław Kępiński, wraz z rodzicami i młodszym bratem wśród kilkudziesięciu ludzi wyciągniętych przez Niemców z podziemi cerkwi na Woli, szedł na śmierć. Przeżył własną egzekucję. On jeden uszedł spod kul. "Scenopis Boga" - Już jako dorosły analizowałem to krok po kroku. I każdy krok, który musiałem wykonać, był zupełnie jakby ktoś napisał scenopis. Myślę, że to był scenopis Boga - opowiadał w RDC. - Przewróciłem się, Niemcy myśleli, że nie żyję. Dopiero jak poszli sprawdzić, czy jestem w tym miejscu, to byłem już bardzo daleko, na polu, ukryłem się w pomidorach. Strzelec trafił mnie w bok, to były dwie rany, z których leciała krew - mówił Kępiński. - Przedarłem się przez druty kolczaste, wszystko złożyło się tak, żebym uniknął śmierci - ocenił gość "Wieczoru RDC". "Myślałem, że to straszny sen" Jak wspomniał, później leżał poza cmentarzem prawosławnym, przez który uciekał, na polu pomidorów. - Nie zdawałem sobie sprawy, że to jest naprawdę, myślałem, że to straszny sen, że zaraz się obudzę - opowiadał. - A za chwilę słyszę głosy. Widzę dwóch żołnierzy niemieckich i cywila. Postali, popatrzyli. Ja ich widziałem, oni mnie nie - relacjonował Kępiński. Jak wspominał, do Warszawy wrócił w 1945 roku. - Pierwsze kroki skierowałem do tego rowu. Cały czas nie wierzyłem, że moja rodzina mogła zginąć - przyznał Kępiński. - Żyję na kredyt 72 lata i za każdy dzień dziękuję Bogu - podsumował gość RDC. Posłuchaj także reportażu Grzegorza Chlasty i Marka Miśko pt. "Dobry burmistrz z wyspy Sylt". To reportaż o "kacie Warszawy", który po wojnie został burmistrzem w niewielkim mieście na wyspie Sylt... To też opowieść o niemieckiej młodzieży z Westerlandu, która miała odwagę przyjechać do Warszawy i stanąć oko w oko z Powstańcami Warszawy.

Opis odcinka

- Nie zdawałem sobie sprawy, że to jest naprawdę, myślałem, że to straszny sen, że zaraz się obudzę - opowiadał w "Wieczorze RDC" Wiesław Kępiński, który przeżył rzeź na Woli w 1944 roku. - Powstania Warszawskiego nie widziałem. 5 sierpnia uciekałem ranny z miejsca straceń na zachód, przez Jelonki, Ożarów, jak najdalej  - mówił gość RDC. 5 sierpnia 1944 roku dwunastoletni Wiesław Kępiński, wraz z rodzicami i młodszym bratem wśród kilkudziesięciu ludzi wyciągniętych przez Niemców z podziemi cerkwi na Woli, szedł na śmierć. Przeżył własną egzekucję. On jeden uszedł spod kul. "Scenopis Boga" - Już jako dorosły analizowałem to krok po kroku. I każdy krok, który musiałem wykonać, był zupełnie jakby ktoś napisał scenopis. Myślę, że to był scenopis Boga - opowiadał w RDC. - Przewróciłem się, Niemcy myśleli, że nie żyję. Dopiero jak poszli sprawdzić, czy jestem w tym miejscu, to byłem już bardzo daleko, na polu, ukryłem się w pomidorach. Strzelec trafił mnie w bok, to były dwie rany, z których leciała krew - mówił Kępiński. - Przedarłem się przez druty kolczaste, wszystko złożyło się tak, żebym uniknął śmierci - ocenił gość "Wieczoru RDC". "Myślałem, że to straszny sen" Jak wspomniał, później leżał poza cmentarzem prawosławnym, przez który uciekał, na polu pomidorów. - Nie zdawałem sobie sprawy, że to jest naprawdę, myślałem, że to straszny sen, że zaraz się obudzę - opowiadał. - A za chwilę słyszę głosy. Widzę dwóch żołnierzy niemieckich i cywila. Postali, popatrzyli. Ja ich widziałem, oni mnie nie - relacjonował Kępiński. Jak wspominał, do Warszawy wrócił w 1945 roku. - Pierwsze kroki skierowałem do tego rowu. Cały czas nie wierzyłem, że moja rodzina mogła zginąć - przyznał Kępiński. - Żyję na kredyt 72 lata i za każdy dzień dziękuję Bogu - podsumował gość RDC. Posłuchaj także reportażu Grzegorza Chlasty i Marka Miśko pt. "Dobry burmistrz z wyspy Sylt". To reportaż o "kacie Warszawy", który po wojnie został burmistrzem w niewielkim mieście na wyspie Sylt... To też opowieść o niemieckiej młodzieży z Westerlandu, która miała odwagę przyjechać do Warszawy i stanąć oko w oko z Powstańcami Warszawy.

Kategorie:

OGÓLNY OPIS PODCASTU

Kobiecy wieczór

Kobiecy wieczór RDC to czas na ważne, pogłębione rozmowy o poszukiwaniu wartości, o relacjach ze sobą i światem. To pełne ciepła spotkania w obszarze psychologii, socjologii, zdrowia i szeroko pojętej kultury. Do usłyszenia w każdy czwartek od 20:00 do 21:00 – zaprasza Nula Stankiewicz.

Odcinki podcastu (1956)

  • Beata Biały

    • 21.11.2024

    • 26 min 44 s

  • Anna Mierzwa

    • 21.11.2024

    • 13 min 13 s

  • Charaktery w RDC: o zmianach wartości rodzinnych na przestrzeni lat

    • 14.11.2024

    • 27 min 38 s

  • Basia Flow Adamczyk | „Baśka Łobuzerka”

    • 14.11.2024

    • 22 min 32 s

  • „To ja Klara” | Olga Passia

    • 07.11.2024

    • 24 min 13 s

  • Fundacja Akcja Menstruacja | Paula Wasiluk

    • 07.11.2024

    • 12 min 21 s

  • Jagna Kaczanowska | W kontakcie. Jak ułożyć relacje ze zmarłymi, by żyć lepiej

    • 31.10.2024

    • 21 min 20 s

  • Omówienie wyników raportu „Profilaktyka Raka Piersi”

    • 31.10.2024

    • 16 min 10 s

  • Konkurs „Siła kobiet w nauce”

    • 24.10.2024

    • 19 min 47 s

  • Podsumowanie Gali charytatywnej „Kobieta Taka jak ja Pomaga”

    • 24.10.2024

    • 20 min 31 s

1
2
3
...
194
195
196