Wiadomości
Udostępnij:
Mieszkańcy Ryczycy po pożarze, w którym zginął 20-latek: to było straszne, wszędzie wybuchy
-
02.09.2024 14:03
-
Aktualizacja: 19:13 02.09.2024
Wszędzie były wybuchy, drżała ziemia, a ogień widoczny był z daleka nad drzewami — tak o pożarze drewnianej stodoły w Ryczycy w powiecie siedleckim mówią mieszkańcy. Doszło tam do wybuchu materiałów wybuchowych z czasów II wojny światowej. W pożarze zginął 20-letni mężczyzna. Na miejscu wciąż trwają działania służb i saperów. Trwa oczyszczanie terenu. Śledztwo w tej sprawie prowadzi policja pod nadzorem prokuratury.
W pożarze drewnianej stodoły w miejscowości Ryczyca w gminie Kotuń w powiecie siedleckim zginął 20-letni mężczyzna. Doszło tam do wybuchu materiałów wybuchowych z czasów II wojny światowej. Z ogniem walczyło 50 strażaków.
Jak przekazała nam rzeczniczka Komendy Miejskiej Policji w Siedlcach Ewelina Radomyska, na miejscu wciąż trwają czynności.
— Trwają czynności z udziałem prokuratora sekcji minersko-pirotechnicznej i biegłego z zakresu badań materiałów wybuchowych z Laboratorium Kryminalistycznego Żandarmerii Wojskowej — powiedziała Radomyska.
Jak poinformowali nas mieszkańcy, na posesji mieszkali kolekcjonerzy, którzy legalnie przeszukiwali teren z wykrywaczami metali. Nikt jednak nie wiedział, że znajduje się tam arsenał niewybuchów.
Mieszkańcy Ryczycy o wybuchu
Nasza reporterka rozmawiała z sąsiadami posesji w Ryczycy, gdzie wczoraj wieczorem doszło do tragicznego pożaru.
— Przyjechałem po jakichś 20 minutach. To jeszcze tutaj były wybuchy, ziemia drżała — powiedział jeden z mieszkańców. — Ogień był nad drzewami, nad linią. Naprawdę to wyglądało strasznie — dodał drugi.
Na posesji w Ryczycy w stodole były składowane materiały z II wojny światowej i butle LPG. Niewybuchy należały do kolekcjonerów.
W promieniu 1000 m wyznaczono obszar zagrożony wybuchem, ewakuowano 60 osób.
Ewakuacja 60 osób
Wójt gminy Kotuń Daniel Celiński powiedział w rozmowie z Polskim Radiem RDC, że ewakuowanym mieszkańcom udostępniono lokal.
— Udostępniliśmy im lokal — świetlicę wiejską w Bojmiu, gdzie mogli przybyć mieszkańcy, którzy opuścili swoje budynki. Wszyscy znaleźli zakwaterowanie u swojej rodziny lub u znajomych. Nikt nie skorzystał z prawa przebywania w świetlicy w Bojmiu — powiedział Celiński.
Wójt potwierdził informacje Polskiego Radia RDC, że do wybuchu doszło na posesji kolekcjonerów.
— Z naszych informacji wynika, że to są pasjonaci, którzy zajmują się historią. Kolekcjonowali różnego rodzaju sprzęty, militaria, artefakty związane z II wojną światową, z I wojną światową, ale nie dochodziły przynajmniej do mnie lub do urzędników w Urzędzie Gminy Kłotuń, że magazynują czy składują materiały wybuchowe — przekazał wójt.
Na miejscu wciąż trwają działania służb i saperów. Trwa oczyszczanie terenu. Śledztwo w tej sprawie prowadzi policja pod nadzorem prokuratury.
Czytaj też: Wjechał pijany w grupę pieszych w m. Magnuszew. Dziś przesłuchanie kierowcy
Źródło:
Autor:
Olga Kwaśniewska/DJ