Zwierzęta z parku Pepeland nie są zaniedbane? Właściciel odpiera zarzuty i pokazuje dokumenty

  • 06.12.2022 17:08

  • Aktualizacja: 08:46 07.12.2022

Właściciel parku rozrywki Pepeland koło Łomianek odpiera zarzuty o złym traktowaniu zwierząt. W listopadzie w sieci pojawiły się zdjęcia zaniedbanych i wychudzonych koni, następnie kontrolę przeprowadził tam Powiatowy Inspektorat Weterynaryjny.

Z dwudziestu czterech koni część wykazywała niedożywienie, zwierzęta były trzymane w złych warunkach – mówi Radiu dla Ciebie dr Dariusz Malewski. – Straż miejska w Łomiankach i urząd gminy otrzymały mnóstwo pism i zdjęć, jak konie wyglądały wcześniej od pracowników i osób odwiedzających. Nasza kontrola potwierdziła to, co było widać na tych zdjęciach – dodał.

W trakcie tej kontroli zabrano jednego z koni i przewieziono do tymczasowego miejsca.

Zdaniem właściciela parku rozrywki Cezarego Pocińskiego tylko część koni ze zdjęć należy do niego, a niektóre fotografie są sprzed kilku lat.

– Widać to po Sindi, której zdjęcie jest z czasu po operacji – tłumaczy. – Ona przyjechała cztery lata temu z kliniki na Służewcu po operacji. Mamy wypis ze szpitala, że koń jest do uśpienia. W tej chwili mija pięć lat i koń wygląda jak całkowicie zdrowy – podaje.

Z kolei Malewski zaznacza, że podczas kontroli zabrany został jeden kucyk. – Mamy potwierdzenia od lekarza weterynarii, który tam był i wykonywał zdjęcia rentgenowskie kończyn konia. Ma on chorobę, którą się leczy, ponieważ zagraża życiu – wyjaśnia.

Dowody właściciela Pepelandu

Jak jednak zaznacza właściciel, koń był w trakcie leczenia i są na to dokumenty. – Półtora tygodnia wcześniej miał zrobiony rentgen, trzy tygodnie wcześniej był odrobaczany, cztery tygodnie wcześniej miał szczepienie przeciw grypie. Są dla niego suplementy, specjalna pasza, są na to wszystko faktury – podkreśla.

Cezary Pociński zwraca też uwagę na liczbę zwierząt podaną podczas kontroli. – Już sama liczba się nie zgadza, bo u nas od kilku lat jest 28 zwierząt i ich liczba się nie zmienia – tłumaczy. – Ani lekarz weterynarii, ani urzędniczka z gminy nawet nie raczyli przyjść tam, gdzie były konie, więc nie byli w stanie ich policzyć. Zadzwoniłem do lekarza weterynarii i mamy z dniem dwudziestego czwartego zaświadczenie, że w tym dniu konie są w dobrej kondycji, boksy suche, jedzenia jest na osiem miesięcy – wyjaśnia.

Właściciel dodaje, że od dnia kontroli bezskutecznie próbuje dostać się do urzędu gminy z prośbą o kolejną wizytę w parku, zaznaczając, że każdy może zobaczyć, jak wyglądają konie.

Jak dowiedziało się RDC, gmina przygotowuje się do kontroli weterynaryjnej, która ma odbyć się w przyszłym tygodniu.

15 grudnia zaś przeprowadzona zostanie zaplanowana przez właściciela wizyta lekarzy – ekspertów z Centrum Zdrowia Konia w Psucinie. Właściciel zgłosił również sprawę do prokuratury.

Czytaj też: Legionowo. Niewybuchu na placu budowy i ewakuacja mieszkańców

Źródło:

RDC

Autor:

Adam Abramiuk/PA

Kategorie: