Jak mówi autor zdjęć i montażysta Jakub Przybylski, pierwotnym zamysłem było nagranie wypowiedzi protestujących na Majdanie. Jednak sprawy zaczęły nabierać zupełnie nieoczekiwanego obrotu we wtorek 18 lutego 2014 roku, gdy demonstranci chcieli przejść w pokojowym marszu pod ukraiński parlament. - W momencie, kiedy to się zaczęło, stwierdziliśmy, że skoro już jesteśmy na miejscu, to musimy podejść jak najbliżej, żeby mieć jak najlepsze zdjęcia, choć nie byliśmy na to przygotowani - opowiada montażysta.

Religijne tło

Jakub Przybylski dodaje, że w filmie szczególnie istotne jest religijne tło protestów na Majdanie. Operator wspomina, że na Majdanie rozdano ponad 700 tys. różańców, a protestom towarzyszyły często całonocne modlitwy ze sceny. - Najbardziej dramatyczna była noc z wtorku na środę, kiedy jeszcze nie było wiadomo, że demonstranci zwyciężą. To był taki moment, kiedy wszyscy odmawiali różaniec - relacjonuje Jakub Przybylski.

"Widać wszystko"

Tomasz Czuwara z Fundacji Otwarty Dialog, zajmującej się promocją filmu, zaznacza, że twórcy stworzyli pełny obraz najtragiczniejszych wydarzeń Majdanu. Zwrócili uwagę na aspekt religijny, byli też w centrum walk. - Byli na tyle blisko, że na ich ujęciach można zobaczyć z niedużej odległości funkcjonariuszy Berkutu z karabinami na dachach i to wszystko jest jak na wyciągnięcie ręki - mówi Tomasz Czuwara, dodając, że autorzy filmu nieraz ryzykowali swoim życiem.

20 lutego 2014 roku, w najtragiczniejszym dniu starć między siłami rządowymi i protestującymi na Majdanie, zginęło ponad 70 osób.