Polscy uczniowie w europejskiej czołówce. "To zasługa naszych nauczycieli"
13.12.2016 17:22
Aktualizacja: 14:04 15.08.2022
- To ogromny sukces polskiej edukacji. Przecież nie zawsze było tak świetnie, bo w 2000 roku przeżyliśmy szok, kiedy przyszły wyniki badań PISA. To jest zasługa naszych nauczycieli - mówił w "Popołudniu RDC" prof. Zbigniew Marciniak z Uniwersytetu Warszawskiego.
RDC
Wyniki polskich 15-latków w badaniu PISA 2015 są wyższe od średniej OECD we wszystkich trzech obszarach objętych badaniem: rozumowania w naukach przyrodniczych, czytania i interpretacji, umiejętności matematycznych. Jednak w porównaniu z poprzednim badaniem, w 2012 r., wypadły gorzej. - Mamy wynik powyżej średniej w krajach, które były badane. Natomiast na pewno to, że wynik spada, trudno uznać za sukces - powiedział wiceminister edukacji Maciej Kopeć. Zaznaczył, że jest to wstępny raport, który wymaga pogłębionej analizy.
Eksperci z Instytutu Badań Edukacyjnych wskazują też, że obniżenie wyników pomiędzy latami 2012 i 2015 nie dotyczy wyłącznie Polski, ale odnotowano je w większości krajów OECD. Według nich na obniżenie wyników w stosunku do roku 2012 wpływ może mieć wpływ np. zmiana metody i przejście wyłącznie na rozwiązywanie zadań na komputerze, ale nie jest to do końca jasne.
Badanie Programu Międzynarodowej Oceny Uczniów (PISA - Programme for International Student Assessment) to najważniejsze i największe badanie edukacyjne na świecie. Sprawdza ono stopień przygotowania 15-latków do dalszej edukacji, wymagań rynku pracy i powodzenia w dorosłym życiu. Przeprowadzane jest cyklicznie co trzy lata począwszy od 2000 r. W 2015 r. po raz pierwszy uczniowie rozwiązywali zadania wyłącznie na komputerach, nie "na papierze".
Sukces nauczycieli
Jak powiedział w "Popołudniu RDC" prof. Zbigniew Marciniak, to ogromny sukces polskiej edukacji. - Przecież nie było zawsze tak świetnie, bo w 2000 roku przeżyliśmy szok, kiedy przyszły wyniki badań PISA. To jest zasługa naszych nauczycieli - podkreślił.
Gościem audycji była również Agnieszka Sułowska z Instytutu Badań Edukacyjnych, która tłumaczyła, że nie ma większej różnicy między zadaniami otwartymi i zamkniętymi. Przyznała, że zadanie otwarte wymaga po prostu więcej czasu na zapisanie rozwiązania. - Nauczyliśmy się dobrze robić testy. To stanowi już pewną wiedzę dotyczącą tego, jakiego typu umiejętności sprawdza się określonym typem zadania. Naprawdę nic się nie traci zamieniając zadania otwarte na test - zauważyła.
Dodała, że zadaniami zamkniętymi można sprawdzać nawet rzecz tak wyrafinowaną jak rozumowanie. - My potrafimy to już robić. Chodzi o przewidzenie możliwych błędnych odpowiedzi, aby dać je jako propozycje do wyboru. Wybór takiej złej odpowiedzi świadczy o tym, co uczeń robi źle i z czym ma problem w danego typu umiejętności - wyjaśniła w "Popołudniu RDC" Agnieszka Sułowska.