Friedrich Haider zrezygnował ze współpracy z WOK

  • 06.05.2018 16:41

  • Aktualizacja: 23:24 25.07.2022

Na ręce Prezesa Radia dla Ciebie wpłynęło oświadczenie głównego dyrygenta MACV - zespołu instrumentów dawnych Warszawskiej Opery Kameralnej informujące o zakończeniu współpracy z WOK.
Treść oświadczenia (poniżej także oryginał w języku angielskim):

We wrześniu 2017 roku, po nowych produkcjach Cosi fan tutte, Czarodziejskiego fletu i Don Giovanniego, miałem szczęście, być mianowanym głównym dyrygentem "Musicae Antiquae Collegium Varsoviensis" (MACV), stałej orkiestry Warszawskiej Opery Kameralnej (WOK). Praca z tą wspaniałą grupą muzyków była bardzo satysfakcjonująca, jednak kilka dni temu zdecydowałem się zrezygnować z mojej funkcji - zaledwie siedem miesięcy później. Niespotykane warunki pracy i skrajnie złe traktowanie artystów przez dyrektora artystycznego, panią Alicję Węgorzewską -Whiskerd, zmusiły mnie do tego kroku. Niemniej jednak zaproponowałem, że będę "rezerwą" na występy zaplanowane ze mną, w wypadku gdyby nie było możliwości znalezienia alternatywy.

Byłem zszokowany, ale nie zdziwiłem się, że pierwsza pisemna reakcja pani Wegorzewska na moją dymisję była pełna manipulacyjnych fraz i kłamstw. Jednak z pewnością nie była to nieprzemyślana , choć trudna decyzja z mojej strony. Nie tylko z powodu utraty 2/3 występów w sezonie, ale przede wszystkim z powodu utraty wspaniałej orkiestry, z którą tak dobrze współpracowałem od pierwszej minuty. Nie mówiąc o wielu znakomitych śpiewakach z którymi również byłem związany w ciągu ostatnich miesięcy.

Mam jasną koncepcję tego, co chcę osiągnąć artystycznie. Ale nie miałem takiej możliwości w istniejacej hierarchii. W tworzeniu muzyki opieram się na współpracy. Niestety pani Wegorzewska wydaje się wierzyć, że upoważnia to ją do traktowania mnie i artystów w sposób lekceważący i kontrowersyjny. Powinna zrozumieć, że jest dla niej wielkim zaszczytem pracować dla takiej instytucji jak Warszawska Opera Kameralna i z jej znakomitymi artystami. Ona zapewne nie wie, że praca dla sztuki i służenie społeczeństwu wymaga przede wszystkim pokory. Do tej pory nie widzę żadnych zasług, które usprawiedliwiają obecność Pani Węgorzewskiej jako pierwszego przedstawiciela tak ważnego teatru.

Warszawska Opera Kameralna to perła polskiej kultury i tradycji. To niemal mistyczne miejsce. Potencjał artystyczny instrumentalistów i śpiewaków, a także ich duch odpowiedzialności wobec kompozytorów i swojej instytucji można ocenić tylko wspaniale! To, czego doświadczyłem w tym teatrze, to głębokie poczucie stylu. Jest to idealną podstawą dla wyjątkowych rezultatów! Po wielkich zmianach przeprowadzonych przez panią Węgorzewską wiosną 2017 r. najpilniejszą koniecznością w teatrze była absolutna stabilizacja nowej wewnętrznej struktury! Moją bardzo silną rekomendacją od samego początku było rozpoczęcie rzetelnego planowania co najmniej jednego pełnego sezonu, dokładne przedstawienie publiczności wizji liderów artystycznych i przedstawienie dokładnych dat premier, wszystkich repertuarowych występów i całych obsad! Zapewnienie z góry udziału najlepszych artystów jest koniecznym krokiem do zagwarantowania jakości. Odzwierciedla to również jasną koncepcję instytucji.

Nic takiego się nie wydarzyło. Chociaż na pierwszy rzut oka wszystko wydaje się być w porządku - odbywają się premiery i repertuarowe występy - za kulisami jawi się tego dokładne przeciwieństwo. Do dziś planowanie i przygotowanie muzyczne odbywa się w absolutnie chaotycznych okolicznościach. Strona internetowa WOK jest tego dowodem: w maju nie można zobaczyć, co stanie się miesiąc później. Oczywiście artystom podrzuca się pewne "projekty", ale nikt nie traktuje ich jako gwarancji. Może tak, może nie. Jest to naprawdę nie spotykane na świecie. Rozpoczęcie przesłuchań do tytułowej roli Idomeneo zaledwie sześć tygodni (!) przed rozpoczęciem prób, lub rozpocząć przesłuchania do ról w Zauberflöte na cztery tygodnie (!) przed zaplanowanymi występami można nazwać jedynie śmiesznymi. Większość artystów - Pani Węgorzewska zmieniła im rodzaj umowy z etatowych na freelancerski - otrzymuje potwierdzenie uczestnictwa w ostatniej chwili lub nawet za późno ( bo śpiewacy już zawarli inne umowy). Większość artystów musi rozpoczynać próby bez umowy. Ze mną włącznie. Jest to z pewnością całkowicie nieprofesjonalne (zastanawiam się, czy jest to zgodne z prawem). Z powodu tak katastrofalnej sytuacji prawie nikt nie może zaplanować swojego prywatnego i artystycznego życia. Większość śpiewaków nadal związana jest z WOK i odrzuca zaproszenia od innych firm operowych. Ale nie mając kontraktu, pozostają z pustymi rękami w przypadku odwołania występów. Stało się tak w marcu 2018 roku, kiedy trzy występy Don Giovanniego zostały po prostu zdjęte z repertuaru bez zaoferowania nikomu rekompensaty. Artyści pozostają w rozpaczy. Z drugiej strony czasami decydują się na podpisywanie kontraktów z innymi firmami, nie licząc na występy w WOK i są tylko częściowo dostępni dla "last minute call" WOK. To wyraźnie powoduje straty po obu stronach, zarówno dla solistów, jak i WOK. Osobiście widzę, że traktowanie artystów jest skrajnie nieodpowiedzialne i wyraźnie narusza ich zawodową i ekonomiczną zależność.

Pani Węgorzewska wyraziła chęć wspierania młodego pokolenia śpiewaków. Kilku z nich zostało zatrudnionych w "La Clemenza di Tito". Ale poza tym nie interesowała się nimi. Częścią pracy "dyrektorów artystycznych" jest uważna obserwacja prób i występów. Kiedy powiedziałem pani Węgorzewskiej, że wraz z reżyserem Markiem Weissem i ja przygotowaliśmy obsadę drugiego wykonania tej produkcji nie zainteresowała się tym, ani się nie pojawiła.

Jeśli mówię o warunkach pracy, muszę również odnieść się do stałego burzenia harmonogramu pracy opery. Premiera "La Clemenza di Tito" została nagle przesunięta o dwa tygodnie wcześniej niż pierwotnie planowano - nie informując mnie o tym. Premiera odbyła się jeszcze w okresie mojej dostępności, ale czas przygotowania był o połowę krótszy! Ale oczywiście dyrektor artystyczny tej opery nie odczuwał potrzeby zakomunikowania takiego szaleństwa głównemu dyrygentowi!

MACV jest jedyną orkiestrą Opery Kameralnej. Po wyeliminowaniu drugiej orkiestry rok wcześniej, absolutnym obowiązkiem dyrektora artystycznego było oszacowanie możliwości tego zespołu i jego prawdziwej wartości. W rzeczywistości nie znam żadnej innej opery na świecie, która miałaby na stałym kontrakcie orkiestrę grającą na dawnych instrumentach. Dlatego MACV powinna być postrzegana jako podstawa instytucji, na której powinny opierać się wszystkie pomysły artystyczne! Podczas rewolucyjnych miesięcy ubiegłego roku MACV nagle stał się zupełnie samotny, skonfrontowany z ogromną ilością pracy, nie tylko podczas Warsaw Mozart Festival. Ale to nie był jedyny efekt tej zmiany. Muzycy musieli drastycznie zredukować swoją dodatkową pracę poza WOK, która zapewniała im codzienne utrzymanie. Pani Węgorzewska zakomunikowała orkiestrze (i mnie), że problem ten zostanie zrekompensowany znaczącym wzrostem wynagrodzeń do jesieni 2017 roku (Nie bez "podtekstu" usprawiedliwiającego zwolnienie tak wielu osób). Ponieważ tak się nie stało, jedna z moich pierwszych interwencji dotyczyła właśnie tego tematu. Ale moja reakcja natychmiast została odrzucona argumentami politycznymi. Myślę, że dyrektor instytucji nie powinie składać obietnic o takim wymiarze, jeśli nie są one zagwarantowane przez osoby odpowiedzialne politycznie.

To jednak nie jest jedyny problem. Wiedza Pani Węgorzewskiej na temat fenomenu orkiestry MACV jest zbyt uboga, by powierzyć jej pozycję dyrektora artystycznego. Powinna uważnie słuchać przedstawicieli orkiestr, którzy próbują wyjaśnić swoje artystyczne obawy. Tymczasem zarówno ona jak i pani Danuta Bodzek, mówią o "zbyt drogim" klarnecie w mozartowskim "Tytusie", najwyraźniej nie mając pojęcia, że ​​w tej operze potrzeba kilku różnych rodzajów klarnetów. MACV znajduje się w szczęśliwej sytuacji związku z ofertą włoskiego klarnecisty, który jest w stanie nie tylko dostarczyć wszystkie instrumenty (i sprowadzić je do Warszawy !!), ale także współpracuje z najlepszymi zespołami instrumentów dawnych na całym świecie (w tym regularnie "Les Musiciens du Louvre" z Markiem Minkowskim). Od września 2017 roku, po wygraniu przez niego przetargu, dwóch dyrektorów Opery Kameralnej nie było w stanie podpisać z nim umowy.

Zaoferowano mi stanowisko głównego dyrygenta podczas zakończenia Festiwalu Mozartowskiego 16 lipca 2017 r. Oczekiwałem zwykłej procedury negocjacyjnej dotyczącej umowy. Ale nic takiego się nie stało. Brak komunikacji przez całe lato. Mimo to zostałem zaproszony do wzięcia udziału w przesłuchaniu orkiestry we wrześniu 2017 r. Bez papieru, bez umowy, bez rezerwacji hotelowej (choć obiecano), bez niczego. Przyjechałem, pracowałem na własny rachunek. Mój agent i ja zaczęliśmy zabiegać o podpisanie tego ważnego kontraktu, ale komunikacja z WOK okazała się katastrofą. Brak dyskusji na temat szczegółów, obowiązków w pracy, kompetencji. Mój agent wycofał się ze sprawy. Kontynuowałem sam. Nagle wysłano mi wiadomość z całkowicie nieakceptowanymi warunkami pracy. Słowo "dyrygentura" nawet się nie pojawiło i faktycznie było to inne stanowisko niż "główny dyrygent". Ale przede wszystkim nic nie było omawiane ze mną z góry! Ze względu na ten fakt, a także na problemy ze statusem mojej niemieckiej rezydencji musiałem odmówić podpisu na tym dokumencie. Moja żona szybko przedstawiła bardzo rozsądną sugestię. Ale - jak zwykle - brak reakcji. To był moment, w którym postawiłem moje pierwsze ultimatum, mówiąc, że nie pojawię się w WOK bez umowy. (Mówimy około sześć miesięcy po moim oficjalnym ogłoszeniu jako "główny dyrygent"). Niespodziewanie w ciągu kilku godzin otrzymałem odpowiedź, przyjmując propozycję przez telefon i proponując nową umowę. I znowu ten sam "model roboczy": bez kontrpropozycji, bez komunikacji. Jeśli Pani Węgorzewska pisze do mnie teraz, że to ja "ciągle zmieniałem oczekiwania ", to albo próbuje manipulować faktami, albo po prostu traci kontakt z rzeczywistością.
Na początku sezonu zaproponowałem Pani Węgorzewskiej dwa wyjątkowe projekty - nagranie opery na żywo i wydanie jej z etykietą NAXOS (byłoby konieczne zaplanowanie wystawienie w WOK) oraz trasę koncertową dla orkiestry MACV po Hiszpanii (po otrzymaniu ogólnego potwierdzenia od promotora koncertu). Byłem przekonany, że pani Węgorzewska rozumie, że dla obu projektów konieczne jest włączenie go do harmonogramu pracy WOK. Warunki te nie zostały wdrożone, mimo że to należy do jej kompetencji i obowiązków. Jeśli pani Wegorzewska oskarży mnie teraz o "niespełnienie obietnic", mogę to nazwać oszczerstwem.

Pani Wegorzewska poprosiła mnie o pomoc w doborze dyrygentów. Przyczyną mogło być zaangażowanie dwóch wybranych przez nią artystów, co okazało się katastrofą i spowodowało, że orkiestra zaprotestowała. Dla tego bardzo szczególnego zespołu trzeba znaleźć specjalnie wykwalifikowanych dyrygentów, a to dość trudne. Zaproponowałem dyrygenta z Amsterdamu, doświadczonego w pracy ze dawnymi instrumentami, a pani Węgorzewska dwukrotnie potwierdziła, że ​​zostanie on zaproszony na mszę c-moll podczas Festiwalu Mozartowskiego w 2018 roku. Gdy WOK zmienił datę przedstawienia, artysta potwierdził zmianę harmonogramu, odwołując rezerwację podróży i hoteli. Przekazałem Pani Węgorzewskiej, że w związku ze zmianą z jego strony nie będzie żadnych problemów z wynagrodzeniem. Cóż za paskudna i bezczelna akcja, aby zaprosić kolejnego dyrygenta, nie informując mnie wcale! Takie zachowanie jest niewyobrażalnym brakiem szacunku i afrontem. To oburzające, że pani Węgorzewska teraz usprawiedliwia tę decyzję "przyczynami ekonomicznymi", choć w ogóle takich nie było! Opera Kameralna nigdy nie kontaktowała się z dyrygentem, aby wynegocjować honorarium. Czy jest to podstawa do zaufania we współpracy? Gdzie jest godność?
Miałem zaszczyt pracować z ponad 50 teatrami operowymi i prawie 100 orkiestrami na całym świecie. Miałem szczęście doświadczyć znakomitej współpracy z polskimi operami: Operą Bałtycką w Gdańsku pod kierownictwem Marka Weissa i Teatru Wielkiego w Warszawie. Praca z Panią Alicją Węgorzewską jest kulminacją najgorszej "pracy zespołowej", jakiej doświadczyłem w ciągu 35 lat artystycznego życia! Mam nadzieję, że wkrótce znajdzie ona stanowisko odpowiednie dla jej prawdziwych umiejętności i które uczyni z niej szczęśliwą osobę. I mam nadzieję, że wszyscy pracownicy warszawskiej Opery Kameralnej i wielu polskich artystów, z którymi miałem przyjemność pracować w ostatnich miesiącach, bardzo szybko znajdą instytucję, która pozwoli im pracować w atmosferze twórczego szacunku, która jest podstawą pracy w teatrze. Wszyscy na to zasłużyli!

Friedrich Haider

Oryginalna wersja w języku angielskim:

In September 2017, after new productions of Cosi fan tutte, Zauberflöte and Don Giovanni, I was lucky to have been appointed chief conductor of „Musicae Antiquae Collegium Varsoviensis“ (MACV), Warszawska Opera Kameralna’s (WOK) permanent orchestra. The work with this wonderful group of musicians has continued to be extremely satisfying, however a few days ago I decided to step out of my position – only seven months later. The indescribable working conditions and the partially extremely bad treatment of the artists, caused by the artistic director, Mrs. Alicja Wegorzewska-Whiskerd, has forced me to this step. I nevertheless have offered to be a „reserve“ for the performances scheduled with me, just in case it would not be possible to find alternatives.

I was shocked but not surprised that Mrs. Wegorzewskas very first written reaction to my demission was full of manipulative phrases and untruths. However it was certainly not a frivolous decision from my side. Not only because of loosing two–thirds of the saison’s performances, but especially because of loosing a wonderful orchestra with whom I had collaborated so well from the very first minute. Not to speak about the many superb singers, to whom I was connected within the last months as well. Wonderful times with artistical highlights were to be expected.

I have a clear opinion about what I’d like to achieve artistically. But I am never going with power and hierarchy. I rely on collaboration and music–making. Unfortunately Mrs. Wegorzewska seems to believe, that this can be used to meet me with disrespectful and contumelious behaviour. On the contrary she should finally understand that it is a big honor for her to work for an institution like Warszaw Opera Kameralna and it’s superb artists. She obviously doesn’t know that working for the arts and beeing in the service of society first of all demands humility. So far I cannot see any merits, which justify Mrs. Wegorzewska to be the first representative of such an important theatre.

Warszawska Opera Kameralna is a jewel of polish culture and tradition. It is an almost mystical place. The artistic potential of instrumentalists and singers, as well as their spirit of responsibility towards composers and institution can only be called magnificent! What I specially have experienced in this theatre was the common sense for style. What an ideal basis for outstanding results! After the big changes, carried out by Mrs. Wegorzewska in spring 2017 the most urgent necessity in the theatre would have been the absolute stabilisation of a new inner structure! My very strong recommendation from beginning on was, to start with a reliable planning for at least one complete season, explaining accurately the artistic leaders vision to the public and presenting the exact dates of premieres, all repertory performances and the entire casts! Ensuring participation of the best artists sufficiently in advance is a necessary step to guarantee quality. And it also reflects the clear conception of an institution.

Nothing of this has happened. Although on the surface everything seems to be in order – premieres and repertory performances take place – behind scenes the opposite of an acceptable professional work is the fact. Till today the planning as well as the musical preparation is executed in absolute chaotic circumstances. WOK’s webpage is a demonstration of this: in May one cannot see what will happen the months after. There are, of course, given some „ideas“ to the artists, but nobody takes this as a guaranty at all. Maybe, maybe not. This is in fact unique in the world. To put out an audition for the title role of Idomeneo just six weeks(!) before the beginning of the rehearsal process, or to put out an audition for roles in Zauberflöte four weeks(!) before the scheduled performances, can only be called ridiculous. Most artists – Mrs. Wegorzewska has changed their modus from permanent contract to freelance – are given confirmation of their participation in the very last moment, or even too late (singers already contracted in other companies). Then most of the artists have to start rehearsals without a contract. Myself included. This is certainly totally unprofessional (and I wonder, if it is legal). Due to such disastrous circumstances hardly anybody can plan his private and artistic life. Most of the singers still depend on their work in WOK and therefore reject invitations of other opera companies. But having no contract, they also remain empty-handed in case of cancellation of performances. This happened in March 2018, when three performances of Don Giovanni were just put off schedule – without offering any compensation to anybody. Artists are all left behind in desperation. On the other hand they sometimes decide to sign contracts with other companies, not counting on performances in WOK – and then are only partially available for the „last minute call“ of WOK. So this clearly causes damage on both sides, to soloists as well as to WOK. I personally see this treatment of artists to be extremely irresponsible and a clear abuse of their professional and economical dependence.

Mrs. Wegorzewska has expressed her wish to support the young singers generation. There were a few of them casted for „La Clemenza di Tito“. But she does not take care about them at all. It is part of the „artistic directors“ work to observe them carefully, to watch rehearsals and performances. When I told Mrs. Wegorzewska that regiseur Marek Weis and myself have prepared and casted them for the second performance of this production she neither knew about it nor did she show up.

If I speak about working conditions I also have to refer to permanent disorder in the schedule. The premiere of „La Clemenza di Tito“ all of a sudden has been shifted to a day two weeks earlier than originally planned – without informing me at all. The premiere still took place in the period of my availability, but the preparation time was halved! But obviously there is no need for the artistic director of this opera house to communicate such a madness with the chief conductor!

MACV is the only orchestra of Opera Kameralna. Having eliminated the second orchestra of the house the year before, it is an absolute duty for the artistic director to estimate this ensemble in it’s real value. In fact, I don’t know any other opera house worldwide who can refer to an orchestra on ancient instruments in permanent contract. Therfore it must be seen as the very base of the institution on which all artistic ideas should be built up! During the revolutionary months of last year MACV all of a sudden was completely alone, beeing confronted with an enormous amount of work, not only during the Warsaw Mozart Festival. But this was not the only effect of this change. The musicians drastically had to reduce their extra-work outside WOK which they need to ensure their livelihood. Mrs. Wegorzewska therefore cleary expressed to the orchestra (and to me) that this problem would be compensated by an important increase of the members salaries by autumn 2017 (not without an „undertone“ to also justify the dismissal of so many people). As it did not happen, one of my first appeals had been this very subject. But my concern immediately was rejected with arguments of politics. I think, as a director of an institution one cannot make promises of such a dimension, if they are not ensured by the political responsibles.

This is, however, far not the only problem. Mrs. Wegorzewskas knowledge about this orchestras phenomenon is much too poor to entrust her the position of it’s artistic leadership. It therefore should be of high necessity for her to listen carefully to the orchestras representatives who always clearly try to explain their artistical concerns. In the contrary she and the theatres intendant Mrs. Danuta Bodzek argue about a „too expensive“ clarinet player in Mozarts „Titus“, obviously having no idea at all, that in this opera several different types of clarinets are necessary. Despite from this fact MACV is in the most happy situation to be connected to an italian clarinet player who is not only able to provide all of these instruments (and bringing them to Warsaw!!) but who is working with the best ancient instrument ensembles worldwide (including regularly „Les Musiciens du Louvre“ with Mark Minkowski). Since September 2017, after having brilliantly won MACVs audition, the two directors of Opera Kameralna did not manage to contract this musician permanently although he was strongly waiting for it.

I was offered the position of chief conductor at the end of an after party of the Mozart Festival on July 16, 2017 and was then expecting the usual negotiation procedure for the contract. But first of all nothing happened. No communication during all summer. Nevertheless I was called to participate in the orchestras audition in September 2017. No paper, no agreement, no hotel reservation (although it was promised), no nothing. I came, worked and left on own organisation and expenses. My agent and me started to insist on a valid contract for the complete saison, but communication turned out to be a disaster. No discussion about details, working responsibilities, competencies. My agent withdrew from the case due to lack of communication. I continued alone. All of a sudden a paper was sent to me with completely unacceptable working conditions. The word „conducting“ did not even appear and in fact it was a different position than „chief conductor“. But above all: nothing was discussed with me in advance! Due to this fact and also to problems with the status of my german residency I had to refuse my signature on this paper. (We speak about 3 months after my official announcement as „chief conductor“). My wife then quickly provided a very reasonable new suggestion. But – as usual – no reaction. This was the moment, where I set my first ultimatum, telling WOK not to be willing to show up again, without a contract. (We speak about six months after my official announcement as „chief conductor“). Surprisingly in this moment one was able to answer within hours, accepting the proposal by telephone and issuing a new contract – with again wrong numbers! And it again happened on the same „working model“: no counterproposal, no communication in advance. If Mrs. Wegorzewska is now writing to me, that it was me who „constantly had changed expectations all the time“ then she either tries to manipulate things or simply has lost connection to reality.
At the beginning of the saison I have offered two really special projects to Mrs. Wegorzewska – an opera live performance recording with the NAXOS label (which would have been necessary to plan and stage in WOK) and a tour for the MACV orchestra to Spain (having been given a general confirmation by a concert promotor). At the same time I made Mrs. Wegorzewska understand, that for both projects the preparation of a saisonal schedule and a complete WOK program is necessary. These conditions were not implemented although they belong to her competence and duties. If Mrs. Wegorzewska is now accusing me of „not having fulfilled promises“ I can only call this a derision.

Mrs. Wegorzewska asked me to take care about conductors. The reason might have been the engagement of two artists of her choice which turned out to be a disaster and making the orchestra fully protest. Evidently for this very special ensemble specially skilled conductors have to be found, and this is quite difficult. Suggesting her a conductor from Amsterdam, experienced in working with ancient instruments, Mrs. Wegorzewska twice confirmed that he can be invited for the c-minor Mass in Mozart Festival 2018. When WOK changed the date of the performance, this artist was willing to change his schedule as well, cancelling travel and hotel reservations. I also confirmed Mrs. Wegorzewska that from his side no problems about salary are expected. What a lousy and impertinent action to then invite another conductor without informing me at all! This behaviour is an indescribable disrespect and affront, and even more it ignores a damage done to other people. It is outrageous, that Mrs. Wegorzewska now excuses this decision with „economical reasons“ although there weren’t such at all! Opera Kameralna never ever got in touch with the conductor to negotiate his fee. Is this a base of confidence in a collaboration? Where is dignity?
I have had the privilege to work in more than 50 different opera companies and with almost 100 orchestras worldwide. Among them I was lucky to experienc two perfectly organized polish theatres as well: Opera Baltycka in Gdansk under the leadership of Marek Weiss and the Teatr Wielki in Warsaw. The work with Mrs. Alicja Wegorzewska is the culmination of a „teamwork“ which was the worst and most ignoble I experienced in 35 years of artistical life! I do hope for her, that she can soon find a working position which is appropriate to her real abilities and which are made to make her a happy person. And I do hope indeed, that all employees of Warsaw Opera Kameralna and the many polish artists whom I had the pleasure to work with in the last months, very soon get connected to a leadership, which enables them to work in an innovative and respectful atmosphere which is the base of creative work in a theatre. They all deserve it!

Friedrich Haider

Źródło:

RDC

Autor:

PG