Adam Bodnar: zacznie się tworzyć sytuacja półlegalnego obrotu ziemią rolną

  • 12.07.2016 09:25

  • Aktualizacja: 13:57 15.08.2022

- Ustawa o obrocie nieruchomościami rolnymi pokazuje, że ważne jest poprawne funkcjonowanie Trybunału Konstytucyjnego. Możemy mówić, że są problemy, różne zagadnienia, pojęcia. A Trybunał Konstytucyjny jest od tego, żeby rozważyć, jak należy patrzeć na te definicje z punktu widzenia zasady państwa demokratycznego oraz prawa własności. Jeżeli nie będziemy mogli sprzedać nieruchomości w sposób swobodny, to zacznie się tworzyć sytuacja półlegalnego obrotu ziemią - powiedział Adam Bodnar, rzecznik praw obywatelskich.
Rzecznik opowiedział w audycji o przyczynach zaskarżenia ustawy, która od 30 kwietnia drastycznie ograniczyła obrót gruntami rolnymi. - Wniosek liczy ponad 40 stron, a odnosi się do kwestii najbardziej fundamentalnych, a mianowicie pojęcia nieruchomości rolnej, które zostało określone w ustawie. Ustawa reguluje, że to agencja nieruchomości rolnych ma możliwość kontrolowania nabywania ziemi i prawo pierwokupu. Według niej, nieruchomość może być sprzedana wyłącznie na rzecz rolnika indywidualnego, przy jednoczesnym zagwarantowaniu, że rolnik będzie uprawiał ziemię przez 10 lat od momentu nabycia. Te kwestie pojęciowo-instytucjonalne idą najdalej. Twierdzimy, że nieokreśloność przepisów i brak precyzji powoduje bardzo poważne zagrożenie z punktu widzenia obywatelskiego - wyjaśnił w "Poranku RDC" Bodnar.

Zastrzeżenia do ustawy o obrocie nieruchomościami rolnymi

Rzecznik przedstawił w audycji swoje zastrzeżenia. - Bez wątpienia, ustawodawca ma prawo regulować tego typu kwestie, ma możliwość kształtowania ustroju rolnego i powodowania, że np. wielkie przedsiębiorstwa nie staną się nagle właścicielami większości gruntów w Polsce - nie wykupią prywatnych rolników. Jednak rozwiązania, które zostały przyjęte, idą zbyt daleko. Podstawą ustawową jest to, że każdy grunt powyżej 30 arów podlega ustawie, a pojęcie nieruchomości rolnej jest definiowane poprzez odwołanie do kodeksu cywilnego - jest to nieruchomość, która jest, lub może być, wykorzystywana na potrzeby rolne. Ustawa wyłącza grunty, co do których określono w planach zagospodarowania przestrzennego, że są inne niż rolne. Problem polega na tym, że w Polsce nie mamy planów w takiej ilości, aby pokrywać całą Polskę. 3/4 kraju jest nieobjęte planami. Powoduje to mnóstwo komplikacji i wątpliwości dotyczących tego, jak stosować tę ustawę - powiedział Bodnar.

Bodnar powiedział, że może minąć trochę czasu, zanim zostanie rozpatrzony wniosek złożony przez rzecznika. - Ustawa jest przedmiotem prac senatu. Zgodnie z jednym z przepisów ustawy, mój wniosek musi być przerobiony, aby go dostosować do nowych wymogów formalnych, które zostały stworzone sztucznie i celowo. Spowoduje to, że na pół roku ten wniosek zostanie zamrożony. Tych wniosków jest około 100. Dopiero po sześciu miesiącach będzie przedmiotem rozpoznania. Jeśli założyłbym, że czekam na wejście w życie tej ustawy i składam wniosek wg. nowych reguł, to wtedy będzie obowiązywała zasada sekwencji. Będzie to jeden z ostatnich wniosków, więc nie wiadomo, kiedy zostanie rozpatrzony. Dlatego tak ważne jest, żeby protestować. To prezes trybunału powinien mieć prawo decydować, kiedy dana sprawa wchodzi na wokandę - wyjaśnił rzecznik.

Spór o Trybunał Konstytucyjny

Bodnar opowiedział również w "Poranku RDC" o Trybunale Konstytucyjnym. - Trzeba dokonać zaprzysiężenia trzech sędziów. Nie ma żadnego powodu, aby tego nie zrobić. Druga kwestia - trzeba opublikować wyrok z 9 marca, który zakwestionował ustawę pseudonaprawczą. Ustawa o obrocie nieruchomościami rolnymi pokazuje, że ważne jest poprawne funkcjonowanie Trybunału Konstytucyjnego. Możemy mówić, że są problemy, różne zagadnienia, pojęcia. A Trybunał Konstytucyjny jest od tego, żeby rozważyć, jak należy patrzeć na te definicje z punktu widzenia zasady państwa demokratycznego oraz prawa własności. Jeżeli nie będziemy mogli sprzedać nieruchomości w sposób swobodny, to zacznie się tworzyć sytuacja półlegalnego obrotu ziemią - powiedział rzecznik. - Istnieje potrzeba działania sprawnego Trybunału Konstytucyjnego. Rządzącym może być trudno wypracować określone rozwiązania, a wskazówki dawane przez tę instytucję pozwalają znaleźć równowagę między interesem publicznym, a ochroną praw i wolności jednostki - dodał.

Ustawa antyterrorystyczna

Bodnar wypowiedział się również w audycji o ustawie antyterrorystycznej, która została przyjęta kilka tygodni temu. - Proces przygotowywania ustawy nie był przedmiotem konsultacji społecznych. Terminy - NATO i Światowe Dni Młodzieży - były pretekstem do tego, żeby ustawę przyjąć. Problem polega na tym, że szef agencji bezpieczeństwa publicznego ma dostęp do wszelkich możliwych danych, powiedzmy sobie szczerze, że ABW nie stworzy bezpiecznych łączy w tak krótkim czasie. Termin był wykorzystany jako argument, żeby ustawę przyjąć - wyjaśnił Bodnar. - Szef ABW ma kompetencje do sprawdzania wszelkich możliwych danych. Jeśli mamy jakąkolwiek osobę, którą podejrzewa się o działalność terrorystyczną, a ta jest definiowana bardzo szeroko, to można kogoś takiego w sposób nieograniczony inwigilować, sprawdzać i gromadzić dane. Kolejną rzeczą jest bardzo wyraźne rozróżnienie między obywatelami RP, a nie obywatelami RP. Wyłącza się dla nich ochronę prawa do prywatności. Praktycznie można robić wszystko co możliwe, w kontekście ich sprawdzania - powiedział w "Poranku RDC" Bodnar. - Oczywiście można powiedzieć, że chuchamy na zimne, ale też trzeba zdawać sobie sprawę, że tworzymy machinę dla instytucji państwowych do nieograniczonego sprawdzania obywateli. Cel jest szczytny, taka ustawa jest może potrzebna, ale to taka wrażliwa sfera życia, że trzeba być bardzo ostrożnym - dodał Bodnar.

Źródło:

RDC

Autor:

mb